Strona:PL Barczewski - Kiermasy na Warmji.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

84. Kiedy przydziesz między wrony, musisz krakać jak i one.
85. Cały tydzień chorować, a w niedzielę tańcować. Cały tydzień chorować, a w niedzielę nie pochować.
86. Kogo nie proszą tego kijem wynoszą.
87. Tu na świecie, dziwnie się plecie.
88. Gorszy nałuk (nałóg) niż przyrodzenie.
89. Starszy — to trwalszy.
90. Mni ziewa (mniej wiemy) mni łodpoziewa.
91. Siedzi jek na mniamnieckim kázaniu (jeżeli kto jakie] mowy me rozumie).
92. Trzymaj się swego, a nie żądaj cudzego.
93. Co głowa to rozum.
94. Co się pytają, nie redzi dają.
95. Rób co każą, jedz co warzą.
96. „Pan Gąsiorowski się przeniósł z Garncowa do Torbowa“. Dowcip ten, głośny na Warmji, powstał z następującego zdarzenia: Dziad jakich wielu chodził po żebraniu, zbierał szperki (słoninę) i mąkę. Było to podczas żniw, gospodyni sama w domu gotowała na obiad gęsie mięso. Kiedy dla dziada poszła „na górę“ po mąkę, dziad wyjął mięso z garnka do torby. Gospodyni wracając z mąką pyta się: „Dziadku, co też tam nowego słychać?“ „Nic tak, pani, jeno Gąsiorowski z Garncowa przeniósł się do Torbowa“ i poszedł. Za chwilę zajrzała gospodyni, czy gęsie mięso się już „uwarzyło“ i zrozumiała dopiero sens nowiny dziadowskiej — ale dziad już był w mili...

KONIEC.