Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Stracone złudzenia.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
SONET L. TULIPAN[1].

Tulipan moje miano; na harlemskim mule
Wyrosła moja piękność, a flamandzki sknera
Chętnie skrzynie zamczyste swych skarbów otwiera,
By kupić kształt mój, w marną zaklęty cebulę.

Kochają mnie nad wszystko książęta i króle,
Bo w kielichu mym złotym tkwi feudalna era;
Fascykułów herbowych splendor mnie ubiera,
I błyska krew purpury, gdy pąk mój roztulę.

Szatę mą kolorową ogrodnik niebieski
Tkał z promieni słonecznych, z purpury królewskiej
I tęczami grającej wstąg jutrzennych gazy;

Żaden kwiat takim blaskiem jak ja się nie płoni;
Lecz natura, niestety! nie wlała swych woni
W kielich mój, urobiony na wzór chińskiej wazy.

— No i...? rzekł Lucjan, po chwili milczenia, która wydała mu się nieskończonością.

— Mój drogi, rzekł poważnie Stefan Lousteau, spoglądając na trzewiki które Lucjan przywiózł z Angoulême i które dodzierał, radzę ci czernić buty atramentem dla oszczędzenia szuwaksu, porobić wykałaczki z piór aby nadać sobie minę człowieka który jadł obiad, gdy, wyszedłszy od Flicoteaux, przechadzasz się po tym pięknym ogrodzie, lub wreszcie poszukać sobie jakiej posady. Zostań pachołkiem komornika jeśli masz serce potemu, subjektem w sklepie, jeżeli masz zdrowie, albo żołnierzem jeśli lubisz muzykę wojskową. Jest w tobie materjał na trzech poetów, ale, nim się przebijesz, masz czas sześć razy umrzeć z głodu, jeżeli, aby wyżyć, liczysz na produkty swej Muzy. Owóż, zamiarem twoim jest, jak tego dowodzą wynurzenia twego młodocianego entuzjazmu, wydobyć, mimo wszystko, strumień złota z kałamarza. Nie wyrokuję o twoich

  1. Sonet ten jest pióra Teofila Gautier, który uczynił zeń podarek Balzakowi.