Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Pierwsze kroki; Msza Ateusza.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mu wybić z głowy ten pomysł, a może (pisał rządca) uciec się do podstawionego kupca.
Każdy ma swoich wrogów. Otóż, rządca i jego żona zrazili sobie w Presles spensjonowanego oficera nazwiskiem de Reybert i jego żonę. Od przycinków doszło do nienawiści i zaciętej walki. Pan de Reybert dyszał zemstą, chciał wysadzić pana Moreau i zostać jego następcą. Te dwie myśli były zrośnięte z sobą. Toteż postępowanie rządcy, szpiegowane przez dwa lata, nie miało dla Reybertów tajemnic. W tym samym czasie kiedy Moreau wysłał swój list do pana de Sérisy, Reybert posłał żonę do Paryża. Pani de Reybert tak usilnie domagała się rozmowy z hrabią, że, odprawiona o dziewiątej wieczór, godzinie w której hrabia kładł się spać, dostała się doń nazajutrz o siódmej rano.
— Ekscelencjo, oświadczyła ministrowi Stanu, zarówno mój mąż jak ja nie zdolni jesteśmy do pisania anonimów. Jestem pani de Reybert, z domu de Corroy. Mąż mój ma tylko sześćset franków emerytury, mieszkamy w Presles, gdzie pański rządca robi nam same awanje, mimo że jesteśmy przyzwoici ludzie. Mąż mój, który nie jest żadnym intrygantem, Boże uchowaj! wystąpił ze służby jako kapitan artylerji w r. 1816, przesłużywszy dwadzieścia lat, zawsze zdala od cesarza, panie hrabio! A pan wie, że najlepsi żołnierze, którzy nie znajdują się pod okiem pana, z trudnością awansują; nie licząc że uczciwość i szczerość Reyberta nie podobała się jego przełożonym. Mój mąż nie prze-