Strona:PL Balzac - Pierwsze kroki; Msza Ateusza.djvu/159

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Następnie, pani Clapart opowiedziała wizytę u wuja Cardot, aby pokazać panu Moreau, że ona i jej syn mogą nie być mu już ciężarem.
— Ma słuszność stary, odparł ex-rządca, trzeba trzymać Oskara żelazną ręką, a z pewnością zostanie rejentem lub adwokatem. Ale niech nie zbacza ani na krok z wytkniętej drogi. A, mam coś dla niego. Przy handlu majątkami ma się dużo spraw; mówiono mi o pewnym adwokacie, który kupił nagi tytuł, to znaczy kancelarję bez klienteli. To chłopak twardy jak sztaba żelazna, roboczy jak koń, piekielnej energji: nazywa się Desroches; oddam mu wszystkie nasze sprawy pod warunkiem aby mi wziął krótko Oskara. Zaproponuję, aby go wziął do siebie za dziewięćset franków, ja dam trzysta, tak więc syn będzie panią kosztował tylko sześćset, i polecę go gorąco pryncypałowi. Jeżeli chłopak chce zostać człowiekiem, zostanie nim pod tą ręką; wyjdzie rejentem albo adwokatem.
— Oskarze, podziękuj-że panu Moreau, stoisz jak kołek! Nie każdy młody chłopak, który narobi głupstw, ma szczęście spotkać przyjaciół, którzy się nim interesują jeszcze, choć mieli przez niego przykrość...
— Najlepszy sposób pojednania się ze mną, rzekł Moreau ściskając rękę Oskara, to pracować niezmordowanie i dobrze się prowadzić...
W dziesięć dni później, ex-rządca przedstawił Oskara panu Desroches, adwokatowi świeżo zamieszkałemu przy ulicy Bethisy, w obszernem mieszkaniu w głębi ciasnego dziedzińca, za skrom-