Strona:PL Balzac - Ostatnie wcielenie Vautrina.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— To nie należy do niego; ale mógłby pani towarzyszyć.
— A śledztwo? spytała.
— Och! odparł Massol, więźniowie mogą czekać.
— A, to są więźniowie, prawda, wtrąciła naiwnie Azja. Ale ja znam pana de Granville, generalnego prokuratora...
Wykrzyknik ten wywarł magiczny wpływ na dozorców i adwokata.
— A! zna pani generalnego prokuratora? powtórzył Massol, postanawiając sobie w duchu spytać o nazwisko i adres klientki, którą los mu zsyłał.
— Spotykani go często u pana de Sérizy, jego przyjaciela. Pani de Sérizy jest moją krewniaczką przez Ronquerollów.
— Ależ, jeżeli pani chce zejść do Conciergerie, rzekł jeden z odźwiernych, możnaby...
— Oczywiście, rzekł Massol.
I odźwierni przepuścili adwokata i baronową: niebawem znaleźli się w izdebce straży, z którą komunikują schody wiodące do Łapki na myszy. Ubikacja ta, dobrze znana Azji, tworzy, jak widzieliśmy, między Łapką na myszy a szóstą Izbą niby posterunek obserwacyjny, przez który każdy zmuszony jest przejść.
— Niech pan spyta tych panów, czy pan Camusot już przyszedł, rzekła przyglądając się żandarmom grającym w karty.
— Owszem, pani, szedł właśnie z Łapki na myszy.
Łapka na myszy! rzekła. Co to takiego?... Och! jaka ja niemądra, że nie poszłam odrazu do hrabiego de Granville... Ale nie mam czasu... Niech mnie pan zaprowadzi, drogi panie, do pana Camusot, nim będzie zajęty.
— Och, bardzo łatwo dostanie się pani do pana Camusot, odparł Mussol. Skoro mu pani pośle bilet, z pewnością oszczędzi pani przykrości wyczekiwania razem ze świadkami... Mamy tu, w Pałacu, względy dla kobiet takich jak pani... Ma pani bilety?
W tej chwili, Azja wraz z adwokatem znajdowali się właśnie wprost okna strażnicy, przez które żandarmi mogą obserwować fur-