Strona:PL Balzac - Ostatnie wcielenie Vautrina.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nia, dozorcy wiodący go do celi, inni, ujmujący go pod ramię aby go wsadzić do sałaciarki, słowem wszyscy którzy go otaczają od chwili zaaresztowania, są niemi, lub też rejestrują każde jego słowo, aby je powtórzyć bądź policji, bądź sędziemu. To bezwarunkowe, a w tak prosty sposób uzyskane odcięcie obwinionego, powoduje zupełny przewrót w jego umyśle, zdumiewający upadek ducha, zwłaszcza o ile nie jestto człowiek oswojony przez swe poprzednie koleje z działaniem Sprawiedliwości. Pojedynek między winnym a sędzią jest więc tem straszliwszy, iż sąd ma za sprzymierzeńców ciszę murów i niewzruszoną obojętność swych organów.
Jakób Collin, lub Karlos Herrera (będziemy mu dawali jedno lub drugie miano, zależnie od okoliczności), znał oddawna sposoby i nawyki policji, kaźni i sądu. Toteż, ten kolos przebiegłości i zepsucia obrócił wszystkie siły ducha oraz wszystkie swoje mimiczne zdolności na to, aby dobrze odegrać zdumienie i niezaradność niewinnego, przedstawiając równocześnie oczom władz obraz człowieka w agonji. Jak widzieliśmy, Azja, owa wytrawna Lokusta, dała mu zażyć truciznę, złagodzoną w ten sposób aby wywołać pozory śmiertelnej choroby. Działalność sędziego Camusot, komisarza policji, oraz sprawność prokuratora, stanęły tedy bezsilne wobec symptomów piorunującej apopleksji.
— Otruł się! wykrzyknął Camusot, przerażony cierpieniem rzekomego księdza, którego sprowadzono z poddasza w straszliwych konwulsjach.
— To najlepsze co mu pozostało, jeżeli jest winny, rzekł prokurator.
— Wierzy pan zatem w tę chorobę?... spytał komisarz policji.
Policja wątpi zawsze o wszystkiem. Trzej urzędnicy mówili z sobą, jak można się domyślać, szeptem; ale Collin odgadł po ich fizjognomjach treść słów i skorzystał z nich aby uniemożliwić lub sprowadzić do zera doraźne badanie w chwili aresztowania. Bąkał