Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Ojciec Goriot.djvu/257

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

do Odessy robić włoski makaron. Znam sposób. Zrobię miliony. Nikomu to nie przyszło na myśl. To się nie zepsuje w drodze, jak zboże lub mąka. Ha, ha! a krochmal, toć to gotowe miliony! Nie skłamiesz, powiedz im o milionach, gdyby nawet miały przyjść, Przez chciwość, wolę aby mnie oszukały, zobaczę je. Chcę córek! ja dałem im życie, moje są, — wołał, podnosząc się na posłaniu i ukazując Eugeniuszowi głowę pokrytą rzadkim siwym włosem i wyrażającą bezmiar groźby.
— No, rzekł Eugeniusz, połóż się, dobry ojcze Goriot, napiszę do nich. Skoro tylko Bianchon wróci, sam pójdę, gdyby nie przyszły.
— Gdyby nie przyszły? powtórzył starzec, szlochając. Ależ ja tymczasem umrę, umrę z wściekłości; tak, z wściekłości. Szał mnie ogarnia! W tej chwili, widzę całe swoje życie. Byłem dudek! nie kochają mnie, nigdy nie kochały! to jasne. Jeśli nie przyszły, już nie przyjdą. Im dłużej będą zwlekały, tym bardziej nie zechcą mi sprawić tej radości. Znam je. Nie umiały nigdy przeczuć moich zgryzot, bólów, potrzeb, nie przeczują mojej śmierci: one nie pojmują nawet mej tkliwości. Och, widzę to, tak je przyzwyczaiłem do tego, że sobie dla nich wypruwam wnętrzności... to odbiera cenę wszystkiemu co mógłbym uczynić. Gdyby rzekły, że mi chcą wyłupić oczy, powiedziałbym: „Wyłupcie!“ Jestem za głupi. One myślą, że wszyscy ojcowie są tacy. Trzeba się zawsze cenić. Ich dzieci pomszczą się za mnie. Ależ własny interes każe im aby tu przyszły. Ostrzeż je, gotują sobie okrutne konanie. Dopuszczają się wszystkich zbrodni w tej jednej... Idź, powiedz im, że to co czynią, to ojcobójstwo. Dosyć razy je już popełniły, już wystarczy... Krzycz-że na nie jak ja: „Hej, Naściu! hej Delfinko! pójdźcie do ojca, który był taki dobry dla was i który cierpi!“ Nic, nikogo! Mam umrzeć jak pies? Oto moja nagroda; opuszczenie! To nikczemnice, zbrodniarki; brzydzę się nimi, przeklinam je; wstanę w nocy z trumny, aby je przekląć jeszcze raz: powiedzcież, przyjaciele, czy nie mam racji? toć one bardzo źle sobie postępują, nieprawdaż?...