Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Muza z Zaścianka.djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

listy, w którem każde z dwojga podałoby przyczyny jakie skłoniły ich do samobójstwa; mając w posiadaniu taki list, każde z kochanków mogłoby zabić przeniewiercę. Mimo wymiany słów, żadne z nich nie napisało listu. Szczęśliwy w tej chwili, dziennikarz obiecywał sobie spokojnie oszukiwać Dinę kiedy będzie jej miał dość, czyniąc wszakże wszystko dla ukrycia oszukaństwa. Dla niego, pani de La Baudraye przedstawiała całą fortunę. Mimo to, czuł ucisk jarzma. Zawierając taki związek, pani de La Baudraye okazała i szlachetność duszy i ową godność jaką daje szacunek dla samej siebie. W tem najpoufniejszem zbliżeniu, gdzie każdy odkłada maskę, młoda kobieta zachowała wstyd, okazała męską uczciwość i tę siłę właściwą ludziom ambitnym, która stanowiła podstawę jej charakteru. Toteż, Lousteau powziął dla niej mimowolny szacunek. Stawszy się Paryżanką, Dina była zresztą wyższa od najbardziej uroczej loretki, umiała być zabawna, strzelać konceptami jak Malaga, ale jej wykształcenie, jej narowy umysłowe, olbrzymie oczytanie pozwalały jej dać szerszą arenę dowcipowi, gdy panie Schontz i Floryny rozwijają go na terenie bardzo ograniczonym. — W Dinie, mówił Stefan do Bixiou, jest materjał na Ninon i na panią de Staël. — Kobieta, w której znajduje się bibljotekę i seraj, jest bardzo niebezpieczna, odpowiedział kpiarz.
Skoro raz ciąża stała się widoczna, pani de La Baudraye postanowiła nie opuszczać już domu, ale, zanim się w nim zamknie aby używać przechadzki jedynie za miastem, chciała być na przedstawieniu sztuki Natana. Ta swego rodzaju uroczystość literacka zajmowała owe dwa tysiące osób, które uważają się za cały Paryż. Dina, która nigdy nie widziała premiery, odczuwała bardzo naturalną ciekawość. Doszła zresztą do tego stopnia miłości do Stefana, iż chlubiła się swoim błędem; wkładała dziką siłę w to aby stawiać czoło całemu światu, chciała mu patrzeć w twarz nie odwracając głowy. Przygotowała czarującą tualetę, dostosowaną do jej cierpiącego wyrazu, do chorobliwej morbidezzy twarzy. Blada cera dawała jej wygląd dystyngowany, czarne zaś włosy, rozdzielone w dwa grube pa-