została sama z matką, mężem i Stefanem. Trzej rozżaleni Sancerczycy wzniecili w mieście wielki hałas. Upadkowi Muzy departamentów Berry, Nivernais i Morvan towarzyszyła istna orgja obmów, potwarzy i domysłów, wśród których historja organtynowej sukni zajmowała pierwsze miejsce. Nigdy tualeta Diny nie miała tyle powodzenia i nie obudziła większej baczności młodych panien, nie umiejących sobie wytłómaczyć związków między miłością a organtyną, z których tak śmiały się mężatki. Prezydentowa Boirouge, wściekła o przygodę swego Kajcia, zapomniała pochwał któremi obsypywała Pakitę z Sewilli; miotała straszliwe słowa przeciw kobiecie zdolnej wydrukować podobne bezeceństwo.
„Nieszczęśliwa spełnia wszystko co napisała! mówiła. Może skończy tak, jak jej heroina!...“ Stało się z Diną to, co z marszałkiem Soult w dziennikach opozycji: póki jest ministrem, przegrał bitwę pod Tuluzą; z chwilą gdy idzie na pensję, wygrał ją. Marynując się w cnocie, Dina uchodziła za rywalkę Kamila Maupin, najznakomitszych kobiet: ale, ośmieliwszy się być szczęśliwą, stawała się nieszczęśliwą. Pan de Clagny bronił rycersko Diny; bywał ciągle w Anzy aby mieć prawo odpierać pogłoski obiegające o tej którą zawsze ubóstwiał, nawet upadłą, i twierdził, że, w całej tej sprawie, chodzi o współpracownictwo w wielkiem dziele. Wyśmiano prokuratora.
Październik był czarujący, jesień jest najpiękniejszą porą roku w dolinie Loary; ale w r. 1836 była osobliwie wspaniała. Natura zdawała się wspólniczką szczęścia Diny, która, wedle przepowiedni Bianchona, pokochała namiętnie Stefana. W ciągu miesiąca, kasztelanka zmieniła się zupełnie. Sama zdumiewała się znajdując w sobie tyle uśpionych, bezwładnych, bezużytecznych dotąd zdolności. Lousteau był dla niej aniołem, albowiem serdeczna miłość, ta istotna potrzeba wielkich dusz uczyniła z niej zupełnie nową kobietę. Dina żyła! znajdowała użytek dla swoich sił, odkrywała niespodziewane perspektywy w przyszłości, słowem była szczęśliwa, szczęśliwa bez trosk, bez zapór. Ten olbrzymi zamek, ogrody, park, las, tak
Strona:PL Balzac - Muza z Zaścianka.djvu/124
Wygląd
Ta strona została przepisana.