Strona:PL Balzac - Małe niedole pożycia małżeńskiego.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ona zresztą nie wie? jest miła, bywa w świecie, garnie się do tego co najlepsze; świat wybacza jej ostry dowcip, tak jak za Ludwika XIV przebaczano pani de Cornuel jej powiedzenia. Świat wybacza jej wiele rzeczy: istnieją kobiety, które są rozpieszczonemi dziećmi opinji.
Co do pani de Fischtaminel (która zresztą wchodzi tu w grę, jak zaraz się przekonamy), jest ona niezdolna upominać się o swoje prawa; zdobywa je w czynach, unikając słów.
Pozwalamy każdemu przypuszczać, że osobą zabierającą głos w tej chwili jest Karolina, nie owa głupiutka Karolina z pierwszych lat małżeństwa, lecz Karolina, która doszła pełnego rozkwitu kobiety trzydziestoletniej.
— Tak naprzykład, będziesz miała, jeśli Bóg pozwoli, dzieci...
— Droga pani, przerwałem, nie mieszajmy Boga do tej sprawy, chyba że to ma być aluzja...
— Jest pan impertynent, rzekła, nie przerywa się kobiecie...
— Kiedy troszczy się o przyszłe dzieci, wiem; ale nie trzeba, proszę pani, nadużywać nieświadomości młodych osób. Tu obecna panienka wyjdzie za mąż, i gdyby miała w tem rachować na interwencję Stwórcy, popełniłaby ciężką omyłkę. Nie powinniśmy zwodzić młodzieży. Młoda osoba przekroczyła już wiek, w którym mówi się, że braciszka przyniosły bociany.
— Chce mnie pan doprowadzić do mówienia głupstw, odparła uśmiechając się i pokazując najpiękniejsze ząbki pod słońcem; nie czuję się na siłach aby walczyć z panem, i proszę, niech mi pan pozwoli rozmawiać dalej z Józią. Józiu, co mówiłam?
— Że, jeśli wyjdę za mąż, będę miała dzieci, odparła młoda osoba.
— Więc dobrze! nie chcę ci rzeczy malować zbyt czarno, ale jest bardzo prawdopodobne, że każde dziecko będzie cię kosztowało jeden ząb. Ja, przy każdem dziecku straciłam jeden ząb.
— Na szczęście, wtrąciłem, u pani ta niedola była więcej niż drobna, była zupełnie niedostrzegalna (stracone zęby były z boku).