Strona:PL Balzac - Małe niedole pożycia małżeńskiego.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zostawił dwieście osiemdziesiąt tysięcy franków... mówi podprokurator, młody człowiek lat czterdziestu siedmiu, zabawny jak deszcz jesienny. — Czy pan to wie na pewno?...
To, to są owe dwieście osiemdziesiąt tysięcy. Mały sędzia rozprawia, roztrząsa, wszczyna się dysputa, wreszcie towarzystwo dochodzi do wniosku, że jeżeli niema całych dwustu osiemdziesięciu tysięcy, będzie coś bardzo blisko tego...
„Zaczyna się koncert pochwał oddawanych nieboszczykowi, za to że trzymał chleb pod kluczem, że umiał dusić, ciułać grosz do grosza, prawdopodobnie w tym celu, aby całe miasto i wszyscy kandydaci do przyszłych spadków klaskali w ręce z podziwem: Zostawił dwieście osiemdziesiąt tysięcy!...
„I każdy ma jakichś chorych krewnych, o których się mówi: — Czy też on zostawi choćby w przybliżeniu tyle? i dyskutuje się z kolei żywych, jak przedyskutowano nieboszczyka.
„Zajmują się tu jedynie prawdopodobieństwem majątków, prowdopodobieństwem posad i prawdopodobieństwem urodzajów.
„Kiedy, w dzieciństwie, przyglądałyśmy się w oknie biednego szewca przy ulicy Saint-Maclou białym myszkom, jak same obracały klatkę w której były zamknięte, czy mogłam przewidywać, że to będzie wierny obraz mojej przyszłości?...
„Pędzić takie życie, mnie, która z nas dwóch bardziej trzepotałam skrzydłami, której wyobraźnia tak była niespokojna! Zgrzeszyłam bardziej od ciebie, bardziej też jestem ukarana. Pożegnałam się z marzeniami! jestem szanowną panią prezydentową, gotową chodzić czterdzieści lat pod rękę ze sztywną figurą zwaną panem de La Roulandière, moim mężem, pędzić życie będące jednem pasmem drobiazgów, i oglądać parę grubych brwi nad parą wyłupiastych oczu w żółtej twarzy, na której nigdy nie postanie ślad uśmiechu.
„Ale ty, droga Karolino, ty, która, mówiąc między nami, należałaś już do dużych, gdy ja jeszcze uganiałam z małemi w krót-