Strona:PL Balzac - Lekarz wiejski.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

etowanym miedzią, który zdobił kominek. Lekarz rzadko gościł w tym pokju, który wydzielał wilgotny zaduch, właściwy stale zamkniętym salom. Czuć tam było jeszcze nieboszczyka księdza; zapach jego tytoniu zalatywał jeszcze z kącika przy kominku, gdzie zwykł był siadywać. Dwie wielkie berżerki stały symetrycznie po obu stronach ogniska, na którem nie paliło się od pobytu pana Gravier, ale gdzie w tej chwili jasno płonęła sośnina.
— Zimno jest jeszcze wieczór, rzekł Benassis; miło jest widzieć ogień.
Genestas zamyślił się: zaczynał sobie tłómaczyć obojętność lekarza na codzienne drobiazgi.
— Panie, rzekł, pan ma duszę prawdziwego obywatela. Dziwię się, że, dokonawszy tylu rzeczy, nie próbował pan oświecić rządu.
Benassis zaczął się śmiać, ale z cicha i smutnie.
— Napisać jakiś memorjał o sposobach ucywilizowania Francji, nieprawdaż? Przed panem powiadał mi to już pan Gravier. Niestety, nie tak to łatwo oświecić rząd, a ze wszystkich rządów najtrudniejszy do oświecenia jest ten, któremu się zdaje, że to on niesie światło. Bezwątpienia, to co myśmy zrobili dla naszego kantonu, każdy wójt powinienby zrobić dla swego, magistrat dla miasta, podprefekt dla okręgu, prefekt dla departamentu, minister dla Francji, każdy w sferze swego działania. Tam gdzie ja namówiłem do zbudowania dwóch mil drogi, ten dokończyłby gościńca, ów kanału. Gdzie ja zapoczątkowałem wyrób chłopskich kapeluszy, minister uwolniłby Francję z jarzma cudzoziemskiego przemysłu, popierając fabryki zegarków, pomagając do udoskonalenia naszego żelaza, stali, pił, do uprawy jedwabiu lub farbiarstwa. W rzeczach handlu, poparcie to nie znaczy protekcja. Zdrowa polityka winna zmierzać do uwolnienia kraju od wszelkiego haraczu, płaconego zagranicy, ale bez upokarzających ceł i zakazów. Przemysł może się ratować tylko sam przez siebie, konkurencja jest jego życiem. Protegowany, usypia; od monopolów i taryf umiera. Nad wszystkiemi