Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dalej niż myślisz. Trzeba z tobą mówić bez ogródek, jesteś na dnie przepaści...
Słysząc te słowa Elżbiety, baronowa i jej córka spojrzały na nią tym wzrokiem, jakim pobożne dusze dziękują Madonnie za ocalenie im życia.
— Ta ohydna kobieta, chciała zniszczyć szczęście rodzinne twego zięcia; w jakim celu, nie wiem, gdyż moja inteligencja jest za słaba, abym mogła jasno czytać w tych przewrotnych, niegodziwych, bezecnych intrygach. Twoja pani Marneffe nie kocha Wacława, ale chce go mieć u swoich kolan przez zemstę. Potraktowałam tę nędznicę tak jak na to zasługuje. To kurtyzana bez cienia wstydu; oświadczyłam jej, że opuszczam jej dom, że chcę opłukać mój honor z tego bagna... Przedewszystkiem należę do rodziny. Dowiedziałam się że Hortensja rozstała się z Wacławem, i oto jestem! Twoja Walerja, którą masz za świętą, jest przyczyną tego okrutnego rozstania: czy mogę zostać u takiej...? Nasza droga Hortensja, rzekła trącając znacząco barona w ramię, fałszywie sobie może tłómaczy kaprys tej kobiety: takie istoty, aby dostać upragnione cacko, poświęciłyby rodzinę! Nie przypuszczam aby Wacław zawinił, ale sądzę że jest słaby i bardzo być może żeby uległ tak szczwanej zalotnicy. Postanowiłam już. Ta kobieta to twoje nieszczęście, doprowadzi cię do torby żebraczej. Nie chcę aby się wydawało, że ja maczałam palec w ruinie mojej rodziny, ja która od trzech lat siliłam się was bronić! Oszukują cię, kuzynie. Powiedz stanowczo,, że nie chcesz się mięszać do awansu tego plugawego Marneffa, a zobaczysz co się stanie. Ładnie ci wtedy wygarbują skórę!