Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

grać rolę ofiary, poto aby zwracać opinię przeciw kobiecie, która nic więcej nie zawiniła pozatem że ma przyjemny dom. Jeżeli mnie kochasz, obmyjesz mnie z tego, godząc te dwie turkaweczki. Nie zależy mi zresztą wcale na tem aby tu widywać twego zięcia: toś ty mi go przyprowadził, zabierz-że go z powrotem. Jeżeli masz władzę w domu, sądzę że mógłbyś zażądać od żony aby doprowadziła do pojednania. Powiedz odemnie tej poczciwej starej, że jeżeli mnie będą niesłusznie winili żem poróżniła młode małżeństwo, że zmąciłam harmonję rodziny i że zagarniam równocześnie ojca i zięcia, postaram się zasłużyć na tę reputację pokazując im moje pazurki! Już Bietka mówi że się musi ze mną rozstać!... Ponad moją przyjaźń wyżej ceni swoją rodzinę, nie mogę jej tego brać za złe. Zostanie, powiedziała mi, tylko o tyle, o ile młodzi się pogodzą. Ładniebyśmy wyglądali, dom będzie nas kosztował trzy razy tyle.
— Och, co do tego, rzekł baron dowiadując się o szaleństwie córki, zrobimy z tem porządek.
— A więc, rzekła Walerja, przejdźmy do czego innego... A miejsce pana Coquet?
— To, odparł Hektor spuszczając oczy, to rzecz trudniejsza, aby nie powiedzieć niemożliwa!...
— Niemożliwa, mój drogi Hektorze, szepnęła pani Marneffe do ucha baronowi, ależ ty nie wiesz do jakich ostateczności posunie się Marneffe! Jestem w jego mocy; on pluje na moralność, gdy chodzi o korzyść, jak większość mężczyzn, ale jest nadzwyczaj mściwy jak ludzie mali i upośledzeni. W położeniu w którem mnie postawiłeś, jestem na jego łasce. Trzeba mi się pogo-