Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rodzinne. A skoro mnie zaproszono, czy byłbym dostał te pieniądze, które kosztują nas tak drogo, gdybym odpowiedział grubiaństwem na grzeczność?
— Och, mamo, jakąż krzywdę nam ojciec wyrządza! wykrzyknęła Hortensja.
Baronowa położyła palec na ustach; Hortensja pożałowała tej skargi, pierwszej krytyki którą pozwoliła sobie dotknąć ojca, tak heroicznie osłanianego wzniosłem milczeniem.
— Bywajcie zdrowe, dzieci, rzekła pani Hulot; pogoda wróciła. Ale nie gniewajcie się już z sobą.
Kiedy, odprowadziwszy baronową, Wacław i jego żona wrócili do pokoju, Hortensja rzekła do męża:
— Opowiedz mi ten wieczór!
I śledziła twarz Wacława podczas tego opowiadania, przerywanego owemi pytaniami, które kobiecie cisną się na usta w podobnych wypadkach. Opowiadanie to pogrążyło Hortensję w zadumie, odgadła w niem szatańskie uciechy które artyści muszą znajdować w tem zepsutem towarzystwie.
— Bądź szczery, mój Wacławie!... więc był tam Stidmann, Klaudjusz Vignon, Vernisset, i kto jeszcze?... Słowem bawiłeś się!...
— Ja?... ja myślałem tylko o naszych dziesięciu tysiącach, i powiadałem sobie: „Hortensja będzie wolna od kłopotów!“
Śledztwo to nużyło niezmiernie Polaka, toteż schwycił w lot weselszy moment aby spytać Hortensji:
— A ty, aniele, cobyś zrobiła, gdyby twój artysta okazał się winnym?