Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/268

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

okolic był jeszcze bardzo niepewny. Wytworny przechodzień, który, idąc z ulicy de la Pépinière, zabłądził przypadkiem w te straszne uliczki, dziwił się, że arystokracja ociera się tam o najniższy proletarjat. W dzielnicach tych, gdzie wegetuje ciemne ubóstwo i nędza borykająca się z życiem, kwitną ostatni pisarze publiczni jakich widuje się w Paryżu. Tam, gdzie widzicie te dwa słowa: Pisarz publiczny, wypisane dużemi literami na białym papierze w oknie jakiejś sutereny lub brudnego parteru, możecie śmiało twierdzić, że ta dzielnica mieści wielu analfabetów a tem samem wiele nieszczęść, występków i zbrodniarzy. Nieświadomość jest matką wszystkich zbrodni. Zbrodnia jest przedewszystkiem ubóstwem rozumowania.
Otóż, w czasie choroby baronowej, dzielnicy tej, dla której była ona drugą opatrznością, przybył pisarz publiczny, osiadły w pasażu Słonecznym, którego nazwa jest jedną z antytez tak zwyczajnych Paryżanom, ile że pasaż ten jest szczególnie ciemny. Pisarz ten, podejrzewany o to że jest Niemcem, nazywał się Vyder, i żył na wiarę z młodą dziewczyną, o którą był tak zazdrosny, że pozwalał jej bywać jedynie u pewnych uczciwych zdunów z ulicy Saint-Lazare, Włochów jak wszystkie zduny i zdawna zamieszkałych w Paryżu. Zdunów tych pani Hulot, działająca z ramienia pani de la Chanterie, ocaliła od niechybnego i grożącego ruiną bankructwa. W ciągu kilku miesięcy, dostatek zastąpił nędzę, i pobożność zawitała do serc, które wprzódy złorzeczyły Opatrzności z energią właściwą włoskim zdunom. Rodzina ta była tedy jedną z pierwszych które odwie-