Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pełną pokusy, dojrzała w sobie wyraz bezwstydu, który ją przejął grozą. Na prośbę Adeliny, Bietka opowiedziała jej szczegóły przewiny Wacława, przyczem baronowa dowiedziała się ze zdumieniem, że w ciągu jednego wieczoru, w jednej chwili, pani Marneffe zawładnęła oczarowanym artystą.
— Jak one to robią, te kobiety? spytała baronowa Bietki.
Nic nie da się porównać z ciekawością cnotliwych kobiet w tej mierze: chciałyby posiąść pokusy występku, a zostać czyste.
— Czarują, to ich rzemiosło, odparła Bietka. Widzisz, moja droga, Walerja wyglądała tego wieczoru tak, że mogłaby zgubić anioła.
— Opowiedz-że mi, jak ona to robiła?
— W tem rzemiośle niema teorji, jest tylko praktyka, rzekła szyderczo Bietka.
Przypominając sobie tę rozmowę, baronowa byłaby się chciała poradzić Bietki; ale nie było czasu. Biedna Adelina, niezdolna wymyślić jakiejś muszki, zatknąć sobie pączka róży za gors, wynaleźć sztuczki tualetowej przeznaczonej na to aby budzić w mężczyznach drzemiące pragnienia, była tylko starannie ubrana. Nie każdemu dano jest być kurtyzaną! „Kobieta jest zupą mężczyzny“, powiedział uciesznie Molier ustami roztropnego Kacperka. Porównanie to wskazuje, że istnieje w miłości rodzaj sztuki kulinarnej. Kobieta cnotliwa i godna jest tedy homerycką ucztą, kawałem mięsa rzuconym na rozżarzone węgle. Kurtyzana, prze-