Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/293

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

rozpaczać. Za pełną szklankę łez nie kupisz talerza zupy! Ile wam trzeba?
— Och, pięć do sześciu tysięcy franków.
— Mam conajwyżej trzy tysiące, rzekła Elżbieta. A co robi w tej chwili Wacław?
— Proponują mu aby wykonał za sześć tysięcy franków, wspólnie ze Stidmannem, zastawę do wetów dla księcia d’Hérouville. Wówczas Chanor podjąłby się zapłacić cztery tysiące franków, które Wacław jest dłużny Leonowi de Lora i panu Bridau, dług honorowy.
— Jakto! wzięliście pieniądze za posąg i płaskorzeźby na pomnik marszałka Montcornet, i tegoście nie zapłacili!
— Tak... rzekła Hortensja, od trzech lat wydajemy po dwanaście tysięcy rocznie, a ja mam dochodu coś ponad dwa tysiące. Pomnik marszałka, po opłaceniu wszystkich kosztów, dał nie więcej niż szesnaście tysięcy. Och, gdybym mogła się nauczyć rzeźbić, jakżeby mi robota paliła się w rękach! rzekła wyprężając piękne ramiona.
Widać było, że kobieta ziściła obietnice młodej dziewczyny. Oko Hortensji błyszczało; w żyłach jej płynęła krew bogata w żelazo, gorąca; rozpaczała że całą energię musi zużywać na niańczenie dziecka.
— Ba, mój drogi kocie, rozsądna dziewczyna powinna wychodzić za artystę dopiero wtedy kiedy panicz już zrobi majątek, a nie kiedy ma go dopiero zrobić.
W tej chwili rozległy się kroki i głosy Stidmanna i Wacława, którzy odprowadzali Chanora; niebawem zjawił się Wacław ze Stidmannem. Stidmann, artysta obracający się w świecie dziennikarzy, wielkich