Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mam befną sazługę, tając banu dę sumę. Jezd ban tedy w tjaplich darabadach, pang ma bańzgie wegzle...
— Wydaję za mąż córkę, a nie mam majątku, jak wszyscj pracownicy rządowi, w niewdzięcznej epoce w której pięciuset łyków zasiadających w Izbie nigdy nie potrafi nagrodzić oddanych ludzi tak hojnie jak to czynił cesarz.
A pa! miałeź ban Jósewę! odparł par Francji, do dłómadży fżyzdgo. Mięcy nami mófiądz, gsiąszę d‘Herufille ottał ci dęką bżyzłukę, otryfajądz dę bijafgę ot dfojej zagiefgi.
Snam dę nietolę i fzbółdżudź jej umiem, dodał w przekonaniu że cytuje wiersz francuski. Bosluchaj ban bżyjadzielskiej raty: Zgfiduj z gopieteg, alpo dzie tjapli fezmą...
Ten mętny interes doszedł do skutku za pośrednictwem pokątnego lichwiarzyny nazwiskiem Vauvinet, jednego z owych macherów, którzy kręcą się koło wielkich banków, jak owa mała rybka, będąca niby na posługach rekina. Ów początkujący rabuś przyrzekł baronowi Hulot — tak bardzo zależało mu na względach tej wybitnej figury — że mu zeskontuje weksle na trzydzieści tysięcy franków, z trzechmiesięczną płatnością, obowiązując się prolongować je cztery razy i nie puszczać w obieg.
Następca Fischera miał dać czterdzieści tysięcy za tę firmę, ale z obietnicą dostawy furażu w jednym z departamentów sąsiadujących z Paryżem.
W taki-to okropny labirynt zawiodły namiętności człowieka dotychczas najuczciwszego, jednego z naj-