Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pochwalą pańskie roboty, mogę dla pana uzyskać pomnik marszałka Montcornet, który mamy wznieść na Père-Lachaise na jego grobie. Ministerjum wojny oraz dawni oficerowie gwardji cesarskiej dają sumę dość znaczną, abyśmy mieli prawo wybierać artystę.
— Uch! panie baronie, to byłby dla mnie los!... rzekł Steinbock, oszołomiony tyloma powodzeniami naraz.
— Niech pan będzie spokojny, odparł uprzejmie baron; jeżeli dwaj ministrowie, którym pokażę pańską grupę i ten model, zachwycą się pańskiemi pracami, los pański jest na dobrej drodze...
Hortensja ściskała ramię ojca z całej siły.
— Nech pan przyniesie papiery i nie wspomina o swoich nadziejach nikomu, nawet naszej starej kuzynce Bietce.
— Bietce? wykrzyknęła pani Hulot, która zrozumiała wreszcie cel, nie ogarniając wszakże środków.
— Mogę dać dowody mej sztuki robiąc popiersie pani... dodał Wacław.
Uderzony pięknością pani Hulot, od kilku chwil artysta porównywał matkę i córkę.
— Tak, panie, życie może być piękne dla pana, rzekł baron do reszty ujęty wykwintną i dystyngowaną powierzchownością hrabiego Steinbocka. Dowie się pan niebawem, że w Paryżu nie można długo mieć bezkarnie talentu i że każda wytrwała praca znajduje tu nagrodę.
Hortensja, płoniąc się, podała młodemu człowiekowi ładną algierską sakiewkę, zawierającą sześćdziesiąt sztuk złota. Artysta, zawsze potrochu szlachcic, odpowiedział