Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

możliwić wszelki wybryk, wszelką hulankę, zostawiając go stale bez grosza. Byłaby chciała zachować swą ofiarę i swego towarzysza dla siebie, trzymając go w cnocie z musu; nie rozumiała zaś barbarzyństwa tego szalonego zamiaru, ponieważ ona sama nawykła do wszelkich wyrzeczeń. Kochała Steinbocka na tyle aby nie chcieć wyjść za niego, a zanadto aby go ustąpić innej kobiecie; nie umiała się zdobyć na to aby być tylko jego matką, a miała się za warjatkę kiedy jej przychodziła na myśl inna rola. Te sprzeczności, ta okrutna zazdrość, to szczęście posiadania mężczyzny dla siebie, wszystko to zanadto wstrząsało sercem tej dziewczyny. Zakochana naprawdę od czterech lat, pieściła szaloną nadzieję przedłużenia tego życia bez sensu i bez wyjścia, którego trwanie musiało sprowadzić zgubę jej przybranego dziecka. Ta walka instynktów i rozsądku czyniła ją niesprawiedliwą i despotyczną. Mściła się na tym młodym człowieku za to że nie była ani młoda, ani piękna, ani bogata; poczem, po każdym takim odwecie, uznając w duchu swoje winy, dochodziła do pokory i tkliwości bez granic. Nie umiała ofiarować swojemu bożyszczu nie wypisawszy wprzód na niem swej władzy ciosami topora. Słowem, była to Burza Szekspira na wspak: Kaliban panem Arjela i Prospera. Co się zaś tyczy tego nieszczęśliwego młodzieńca, wysoko bujającego myślą, skłonnego do zadumy i lenistwa, w oczach jego — niby u lwów zamkniętych w klatce w botanicznym ogrodzie — odbijała się owa pustynia, którą opiekunka jego czyniła w jego duszy. Wytężona praca, jakiej Elżbieta żądała od niego, nie zaspakajała potrzeb jego serca. Nuda jego stawała się chorobą fi-