pieszo, w spodniach bez strzemiączek, w spłowiałej surducinie, węszącego jakieś interesy zbyt poetyczne dla ostrożnego kapitału. Przyjaciel ten, nazwiskiem Gaudissart, były komiwojażer, przyczynił się swego czasu znacznie do powodzenia wielkiej firmy Popinot. Popinot, zostawszy hrabią, zostawszy, po dwukrotnem piastowaniu teki ministra, parem Francji, nie zaparł się ZNAKOMITEGO GAUDISSART[1]! Co więcej, zamierzył dać komiwojażerowi możność odnowienia garderoby i napełnienia sakiewki, ile że polityka oraz próżnostki mieszczańskiego dworu nie skaziły serca ex-drogisty. Gaudissart, nieuleczalny kobieciarz, poprosił o koncesję zbankrutowanego w tej chwili teatrzyku; minister zaś, dając mu ją, naraił mu również kilku starych miłośników płci pięknej, dość bogatych aby stworzyć potężne towarzystwo akcyjno-miłosne, zahipotekowane na wdziękach kryjących się pod trykotami. Ponsa, pasorzyta domu Popinot, włączono do koncesji jako „dobrodziejstwo inwentarza“. Impreza Gaudissarta, która zresztą zrobiła majątek, zamierzyła w r. 1834 urzeczywistnić wielką myśl: operę dla ludu. Muzyka do baletów i feerji wymagała na kapelmistrza zdolnego muzyka, potrosze i kompozytora. Dyrekcja, po której objął spadek Gaudissart, zbyt długo robiła bokami, aby posiadać własnego kopistę. Pons wprowadził tedy Schmuckego jako naczelnego zawiadowcę materjału nutowego: stanowisko podrzędne, ale wymagające tęgiej wiedzy muzycznej. Za radą Ponsa, Schmucke porozumiał się z naczelnikiem tegoż działu w Operze Komicznej, co mu oszczędziło kłopotów technicznych. Stowarzyszenie Schmucke i Pons wydało cudowne rezultaty. Schmucke, jak wszyscy Niemcy, bity w harmonji, instrumentował partycje, do których melodje tworzył Pons. Ta i owa świeża kompozycja, stanowiąca ilustrację muzyczną efektownej sztuki, obudziła zachwyt znawców; ale wytłumaczyli ją sobie słowem „postęp“, nie pytając o autorów. Pons i Schmucke
- ↑ Wielkość i upadek Cezara Birotteau; Znakomity Gaudissart (w tomie p. t. Król Cyganerji).