Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Kuzyn Pons.djvu/159

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ze spojrzeń podobnych błyskom czającego się pożaru. Kiedy dwaj przyjaciele szkolni spotkają się po dwudziestu latach, bogaty unika biednego kolegi, nie poznaje go, przeraża go owa przepaść, jaką los stworzył między nimi. Jeden przebiegł życie na ognistych rumakach szczęścia lub na złoconych chmurach powodzenia; drugi kroczył pod ziemią w ściekach paryskich i nosi ich ślady. Iluż dawnych przyjaciół omijało doktora na widok jego surduta i kamizelki!
Łattwo obecnie zrozumieć, czemu doktór Poulain tak dobrze odegrał swą rolę w udanej chorobie pani Cibot. Wszystkie pożądliwości, wszystkie ambicje odgadują się wzajem. Nie znajdując choroby w żadnym z organów, podziwiając prawidłowy puls, swobodę ruchów, a dysząc jej bolesne krzyki, zrozumiał że ona musi mieć w tem cel, aby uchodzić za umierającą. Zdając sobie sprawę, że szybkie uleczenie poważnej choroby będzie z korzyścią dla jego opinji w sąsiedztwie, przesadził rzekomą przepuklinę Cibotowej, bąkał o jej odprowadzeniu w samą porę. Wreszcie zaaplikował odźwiernej fikcyjne lekarstwa, fantastyczną operację uwieńczoną powodzeniem. Wyszukał w arsenale nadzwyczajnych kuracyj Despleina, jakiś niezwykły przypadek; zastosował go do pani Cibot, szumnie przypisując powodzenie wielkiemu chirurgowi, siebie zaś podając za jego naśladowcę. Na takie sztuczki puszczają się w Paryżu początkujący praktycy. Wszystko im służy za szczebel aby się wdrapać na widownię, że jednak wszystko się zużywa, nawet szczeble drabiny, początkujący zawodowcy nie wiedzą już co wymyślić. Bywają epoki, w których paryżanin szczególnie jest niepodatny. Zmęczony wznoszeniem piedestałów, dąsa się jak rozpieszczone dziecko i nie chce już bożyszczów; lub też, aby rzec prawdę, brak mu czasem utalentowanych ludzi nadających się do ubóstwienia. Ruda, z której dobywa się genjusz, wyczerpuje się okresami; wówczas paryżanin buntuje się, nie chce wciąż okrywać złotem i uwielbiać miernoty.
Wchodząc ze zwykłym sobie pośpiechem, pani Cibot zastała