Strona:PL Balzac - Kuratela i inne opowiadania.djvu/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pomieszczona w tej chatce, komunikuje wewnątrz z domem, ale posiada osobne wejście, wysokie na kilka stopni, u których stóp znajduje się głęboka studnia, nad nią zaś żóraw spowity w sabinki, w rośliny wodne i wysokie trawy. Ten świeży budynek świadczy, że Granatka była niegdyś prostym domkiem przy winincy. Właściciele przybywali z miasta, od którego dzieli ją szerokie łożysko Loary, jedynie na winobranie lub na jakąś majówkę. Ale Anglicy spadli jak szarańcza na Turenję: trzeba było dokończyć Granatkę, aby ją wynająć. Szczęściem, ta nowoczesna przybudówka ukryta jest pod pierwszemi lipami alei zasadzonej w wyrwie u stóp winnicy. Winnica, która może mieć ze dwie morgi, wznosi się nad domem i to tak stromo, że trudno jest na nią się wdrapać. Pomiędzy domem a tem wzgórzem zielonem od pełzającego wina jest przestrzeń zaledwie pięciu stóp, zawsze wilgotna i zimna, fosa pełna bujnej roślinności, dokąd w czasie deszczów lecą z winnicy odpadki, użyźniające grunt ogrodów podtrzymywanych oparkanioną terasą. Budynek na tłoczenie wina przylega do domu po lewej; przykryty słomą, stanowi niejako pendant kuchni. Posiadłość otoczona jest murem i szpalerami; winnica obsadzona drzewami owocowemi wszelkiego gatunku; słowem ani cal tego szacownego gruntu nie marnuje się. Jeżeli człowiek zaniebda jakiś jałowy kawałek skały, natura rzuca tam bądź figę bądź kwiaty polne, bądź wreszcie krzew poziomek wyrosłych między kamieniami.
Nigdzie w całym świecie nie znaleźlibyście siedziby zarazem tak skromnej i tak wspaniałej; tak bogatej w owoce, w zapachy, widoki. Jestto, w sercu Turenji, mała Turenja, gdzie wszystkie kwiaty, wszystkie owoce, wszystkie piękności tego kraju zebrane są w komplecie. Wino ze wszystkich okolic, figi, brzoskwinie, gruszki wszelkiego rodzaju; melony rosnące w polu równie dobrze jak lukrecja, granaty hiszpańskie, włoskie laury i jaśminy z Azorów. Loara jest u waszych stóp. Patrzycie na nią z terasy, wznoszącej się na trzydzieści sążni ponad jej kapryśnemi wodami; wieczorem, oddychacie jej świeżym powiewem idącym od morza, nasyconym w swo-