czyni kruchego i ulotnego szczęścia, którego zdobycie kosztowało tyle starań, przestraszyła go; drżał, on, którego nie przeraził nigdy potrójny rząd armat. Księżna szła ku drzwiom, ale odwróciła się.
— Moja matko, rzekła straszliwie spokojnym głosem, ten Francuz to mój brat.
— Zostań tedy, córko! odparła stara kobieta po chwili.
Ten cudowny jezuityzm objawił tyle miłości i tyle żalu, że człowiek mniej hartowny od generała zemdlałby doznając tak żywej rozkoszy w pełni olbrzymiego a tak nowego dlań niebezpieczeństwa. Jakąż cenę miały słowa, spojrzenia, gesty, w scenie w której miłość musiała ujść wzrokowi rysia, pazurom tygrysa! Siostra Teresa wróciła.
— Widzisz, mój bracie, na co się ważę, aby pomówić z tobą chwilę o twem zbawieniu i o modłach jakie dusza moja zasyła codzień za ciebie do nieba. Popełniam śmiertelny grzech. Skłamałam. Ile dni pokuty, aby zmazać to kłamstwo! ale rada wycierpię je dla ciebie. Nie wiesz, bracie, jakiem szczęściem jest kochać w niebie, móc przyznać się przed sobą do uczuć, które religja oczyściła, przeniosła w najwyższe strefy, i które wolno nam już oglądać jedynie w duszy. Tak, nauka i duch świętej twórczyni tego schronienia uniosły mnie daleko od nędz ziemskich i pomieściły mnie wprawdzie bardzo daleko od sfery w której mieszka ona sama, ale z pewnością ponad światem. Gdyby nie to, nie byłabym cię ujrzała. Ale mogę cię widzieć, słyszeć i zachować spokój...
— A więc, Antonino, przerwał jej generał, spraw abym cię widział, ciebie którą kocham obecnie do szału, bez pamięci, jak tego pragnęłaś...
— Nie nazywaj mnie Antoniną, błagam. Wspomnienia przeszłości ranią mnie. Chciej widzieć jedynie siostrę Teresę, istotę ufną w miłosierdzie boże. I, dodała po pauzie, miarkuj się, bracie. Mateczka rozdzieliłaby nas bez litości, gdyby twoja twarz zdradziła świeckie uczucia, lub gdyby z oczu twoich popłynęły łzy.
Generał pochylił głowę jakgdyby w skupieniu. Kiedy podniósł
Strona:PL Balzac - Księżna de Langeais.djvu/30
Wygląd
Ta strona została skorygowana.