Strona:PL Balzac - Kontrakt ślubny; Pułkownik Chabert.djvu/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ferraud ma ich dwoje, sędziowie mogą tedy unicestwić — małżeństwo, w którem istnieją jedynie słabsze węzły, na korzyść małżeństwa w którem są silniejsze, z chwilą gdy ci, co je zawarli, działali w dobrej wierze. Czy to będzie ładna rola, w pańskim wieku i w danych okolicznościach, domagać się gwałtem żony, która pana już nie kocha? Będzie pan miał przeciw sobie własną żonę i jej męża, dwie znaczne osoby, które będą wpływać na trybunały. Proces tedy może się wlec. Będzie pan miał czas się zestarzeć w najdotkliwszych zgryzotach.
— A mój majątek?
— Pan sądzi tedy, że pan ma wielki majątek?
— Czyż nie miałem trzydziestu tysięcy renty?
— Mój drogi pułkowniku, zrobiłeś pan, w roku 1799, przed swojem małżeństwem, testament, który oddawał ćwierć majątku szpitalom.
— Prawda.
— Zatem, skoro pana uważano za umarłego, czy nie trzeba było przystąpić do inwentarza, do likwidacji, aby dać tę czwartą część szpitalom? Pańska żona nie czyniła sobie skrupułu z oszukaniem biedaków. Inwentarz, w którym z pewnością nie kwapiła się deklarować gotowizny, klejnotów, w którym ruchomości oszacowano na trzecia część prawdziwej wartości, bądź to aby jej iść na rękę, bądź aby zapłacić mniejszy podatek spadkowy, a także dla tego że komisarz szacunkowy odpowiedzialny jest za swe oszacowanie, inwentarz tedy ustalono na sześćset tysięcy. Wdowa miała prawo do połowy. Wszystko sprzedano i wszystko ona odkupiła, zyskując na wszystkiem, a przytułki dostały swoich siedemdziesiąt pięć tysięcy franków. Następnie, ponieważ skarb dziedziczył po panu (ile że pan nie wymienił żony w testamencie), Cesarz osobnym dekretem przekazał pańskiej wdowie część przypadającą skarbowi państwa. A teraz, do czego masz prawo? tylko do trzystu tysięcy po odciągnięciu kosztów.