Strona:PL Balzac - Kobieta trzydziestoletnia.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tu, gestem przerażającym swym wstrętem i szczerością, Julja wskazała męża.
— Prawa świata, ciągnęła, nakazują, abym mu dała szczęście. Będę im posłuszna: stanę się jego służebnicą; moje poświęcenie dlań będzie bez granic; ale od dziś jestem wdową. Nie chcę być prostytutką ani we własnych oczach ani w oczach świata. Nie będę należała do parna d’Aiglemant, ale nie będę należała nigdy do innego. Będziesz miał ze mnie tylko to co mi wydarłeś. Oto wyrok, jaki wydałam na siebie, rzekła spoglądając na Artura z dumą. Wyrok nieodwołalny, milordzie. A teraz, wiedz, że, gdybyś uległ tej zbrodniczej myśli, wdowa po panu d’Aiglemont wstąpiłaby do klasztoru, we Włoszech lub w Hiszpanji. Nieszczęście chciało, żeśmy zeszli na drogę wyznań. Były one może nieuniknione, ale niech to będzie ostatni spazm naszych serc. Jutro udasz żeś otrzymał list, który cię wzywa do Anglji; rozstaniemy się, aby się już nigdy nie ujrzeć.
Ale wyczerpana tym wysiłkiem, Julja uczuła, że kolana się pod nią uginają, chwyciło ją śmiertelne zimno. Wiedziona kobiecym instynktem, usiadła, aby nie paść w ramiona Artura.
— Juljo, wykrzyknął lord Grenville.
Ten przeszywający krzyk rozległ się jak grzmot. Rozdzierający głos wyraził wszystko, czego kochanek, dotąd niemy, nie mógł powiedzieć.
— Co tam takiego? spytał generał.
Słysząc ten krzyk, margrabia przyśpieszył kroku i znalazł się nagle między kochankami.
— To nic, rzekła Julja z owym cudownym spokojem, na który, dzięki wrodzonemu sprytowi, kobiety często umieją się zdobyć w ważnych momentach życia. Chłodny cień tego orzecha omal nie przyprawił mnie o omdlenie: mój lekarz musiał się przerazić. Czyż nie jestem dlań dziełem sztuki jeszcze nie wykończonem? Zadrżał może, że grozi dziełu zagłada...
Ujęła śmiało ramię lorda Grenville, uśmiechnęła się do męża, rzuciła jeszcze okiem na krajobraz i pociągnęła swego towarzysza.