Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wedle naszych ustaw do prawomocności aktu sprzedaży; mimo to hrabia uzyskał go. Hrabina sądziła, że mąż jej kapitalizuje swój majątek, i że niewielka paczka banknotów, które go pomieszczą, znajdzie się w jakiemś schowaniu, u rejenta, może w banku. Wedle jej rachuby, pan de Restaud musiał posiadać koniecznie jakiś akt, któryby pozwolił najstarszemu synowi owładnąć majątkiem. Rozciągnęła tedy dokoła pokoju męża najściślejszy dozór. Władała despotycznie w domu, wszędzie docierało jej kobiece szpiegostwo. Siedziała cały dzień w salonie przylegającym do sypialni męża, skąd mogła słyszeć każde jego słowo, każdy ruch. W nocy kazała tam słać sobie łóżko, i przeważnie wcale nie spała. Lekarz szedł jej we wszystkiem na rękę. To poświęcenie zdawało się światu wzniosłe. Umiała, z wrodzonym sprytem osób fałszywych, ukryć wstręt, jaki pan de Restaud jej objawiał, i odgrywała tak dobrze komedję boleści, że zyskała tem niejaką sławę. Nawet świętoszki uważały, że hrabina okupiła swoje winy. Ale wciąż miała przed oczyma nędzę, jaka ją czeka po śmierci hrabiego, jeśli jej zbraknie przytomności umysłu.
W ten sposób, ta kobieta, odtrącona od łoża boleści na którem jęczał jej mąż, zakreśliła dokoła niego. magiczny krąg. Zdala od niego a blisko, odepchnięta a wszechpotężna, napozór najlepsza żona, czyhała na śmierć i na majątek, jak ów owad polny, który, z głębi lejowato zbudowanej przez siebie czeluści, czeka swej nieuchronnej ofiary, nadsłuchując każdego spadającego pył-