Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Kawalerskie gospodarstwo.pdf/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cał się potrosze do Agaty, zawsze ma pani czas wpakować go do urzędu.
W sieni, ciotka Descoings, odprowadzając trzech starych urzędników, nazwała ich mędrcami Grecji.
— Pani Agata zanadto się troska, rzekł du Bruel.
— Ma jeszcze szczęście, że jej syn wogóle chce coś robić, dodał Claparon.
— Jeżeli Bóg zachowa nam cesarza, rzekł Desroches, Józef będzie miał zresztą protekcję. O cóż się tedy kłopotać?
— Boi się wszystkiego, gdy chodzi o synów, odparła Descoings. — No, widzisz, mała, dodała wracając; widzisz, wszyscy są jednego zdania, czegóż płaczesz jeszcze?
— Ach, gdyby chodziło o Filipa, nie miałabym żadnej obawy. Ty nie masz pojęcia, co się tam dzieje w tych pracowniach! Ci artyści trzymają tam nagie kobiety.
— Ale palą na kominku, mam nadzieję, rzekła Descoinga.
W kilka dni potem, wybuchły nieszczęścia odwrotu z Moskwy. Napoleon wrócił, aby zorganizować nowe siły i zażądać nowych ofiar od Francji. Biedna matka stała się wówczas pastwą poważniejszych niepokojów. Filip, któremu nie smakowało liceum, rwał się do armji. Rewja w Tuillerjach, ostatnia jaką odprawił Napoleon a której Filip się przyglądał, widok uniformów, urok epoletów, wywierały nieprzeparty pociąg na pewną kategorję młodzieży. Filip uczuł do służby wojskowej to samo powołanie, jakie brat objawiał dla sztuki. Bez wiedzy matki, napisał do cesarza tak poczętą prośbę:
„Najjaśniejszy panie, jestem synem twego Bridau, mam ośmnaście lat, pięć stóp sześć cali, dobre nogi, dobre bary, i pragnę zostać żołnierzem. Dopraszam się twej pomocy, aby wstąpić do armji”, etc.
W ciągu dwudziestu czterech godzin, cesarz wysłał Filipa z liceum do Saint-Cyr, a w pół roku później, w listopadzie 1813, wypromował go na podporucznika kawalerji. Filip pozostał część zimy w kadrach; ale, skoro tylko nauczył się jeździć konno, wyruszył pełen zapału. Podczas kampanji francuskiej awansował na porucz-