Strona:PL Balzac - Kawalerskie gospodarstwo.pdf/279

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

swemi namiętnościami, miał ogromne potrzeby; nie zarabiał dosyć aby nastarczyć zbytkowi do jakiego zmuszały go stosunki w święcie, jak również wybitna pozycja w młodej szkole. Mimo iż potężnie wspierany przez przyjaciół z Biesiady, oraz przez pannę des Touches, Józef Bridau nie trafiał do smaku mieszczucha. Istota ta, owo źródło z którego płynie dziś wszelki pieniądz, nie rozwiązuje nigdy sakiewki dla talentów jeszcze zwalczanych, Józef zaś miał przeciwko sobie klasyków, Instytut, oraz krytyków opierających się na tych dwóch potęgach. Do tego, hrabia de Brambourg udawał zdziwienie, kiedy mu wspomniano o Józefie. Toteż dzielny artysta, mimo iż chwalony przez Grosa i Gerarda którzy zjednali mu krzyż po Salonie 1827, zamówień miał niewiele. Ministerjum spraw wewnętrznych i domu królewskiego niechętnie nabywało wielkie płótna, kupcy zaś i bogaci cudzoziemcy byli jeszcze trudniejsi. Zresztą, Józef poddaje się, jak wiadomo, zbyt łatwo swoim fantazjom, stąd nierówność, wyzyskiwana przez wrogów pragnących mu zaprzeczyć talentu.
— Wielkie malarstwo robi bokami, mówił przyjaciel jego, Piotr Grassou, sporządzający knoty w guście mieszczucha, który broni wstępu do swych apartamentów wielkim płótnom.
— Trzebaby ci mieć całą katedrę do zamalowania, powtarzał Józefowi Schinner, zmusiłbyś wielkiem dziełem krytykę do milczenia.
Uwagi te, przerażające dla dobrej Agaty, utwierdzały sąd jaki powzięła niegdyś o Józefie i Filipie. Fakty przyznawały słuszność tej kobiecie, która zawsze pozostała dzieckiem prowincji; czyż Filip, jej ulubieniec, nie okazał się ostatecznie wielkim człowiekiem, chlubą rodziny? W pierwszych wybrykach tego chłopca widziała wyskoki genjuszu; Józef, którego twory przyjmowała chłodno, ponieważ zbyt długo widziała je w powijakach aby podziwiać ukończone, nie posunął się nic w jej oczach od r. 1819 do 1828. Biedny Józef winien był na wszystkie strony, uginał się pod ciężarem długów, obrał niewdzięczny zawód, który nic nie daje. Agata nie poj-