myśleć o tem czem byliśmy niegdyś. Będę, jak ty za młodu, panną sklepową, i nie usłyszysz nigdy z ust moich skargi ani żalu. Wierzę w przyszłość. Nie słyszałaś, co mówił pan Popinot?
— Drogie dziecko! nie będzie moim zięciem...
— Och, mamo...
— Będzie moim prawdziwym synem.
— Nieszczęście, rzekła Cezaryna ściskając matkę, ma to dobre, że uczy poznawać prawdziwych przyjaciół.
Cezaryna zdołała w końcu uśmierzyć strapienie biednej kobiety, odgrywając wobec niej rolę matki. Nazajutrz rano, Konstancja poszła do księcia de Lenoncourt, jednego z ochmistrzów Dworu, i zostawiła list, w którym prosiła o posłuchanie. W oczekiwaniu odpowiedzi, zasła do pana de La Billardière, przedstawiła mu położenie w jakie ucieczka rejenta wtrąciła Cezara, prosiła aby go poparł u księcia przemawiając w jej imieniu, lęka się bowiem iż sama nie zdoła się dobrze wysłowić. Chciała prosić o jakie miejsce dla Cezara. Birotteau byłby najuczciwszym kasjerem, gdyby mogły istnieć stopnie w uczciwości.
— Król zamianował właśnie hrabiego de Fontaine generalnym dyrektorem w ministerstwie Domu królewskiego, niema tedy chwili czasu do stracenia.
O drugiej, La Billardière i pani Cezarowa wstępowali po wielkich schodach pałacu Lenoncourt, przy ulicy św. Dominika; wprowadzono ich do ochmistrza, który cieszył się największemi sympatjami Ludwika XVIII, o ile Ludwik XVIII miał jakie sympatje. Uprzejme przyjęcie tego wielkiego pana, należącego do niewielkiej liczby prawdziwych panów jakich poprzedni wiek przekazał naszemu, obudziło nadzieję pani Cezarowej. Żona kupca okazała się wielka i prosta w swym bólu. Boleść uszlachetnia najpospolitsze osoby, ma swoją wielkość: aby nabrać jej blasku, wystarczy być szczerym. Konstancja była kobietą nawskroś szczerą. Chodziło o to, aby corychlej dotrzeć do króla.
Strona:PL Balzac - Historia wielkości i upadku Cezara Birotteau.djvu/266
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.