Strona:PL Balzac - Fizjologja małżeństwa. T. 2.pdf/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

chyba najwyższym tytułem do chwały na tej dolinie Jozafata, jeśli zważymy, iż, wedle Genesis, Ewa nie czuła się zadowolona w Raju i zatęskniła za owocem zakazanym: — wieczny symbol małżeńskiej niewierności.
Jest zresztą jeden rozstrzygający wzgląd, który wstrzymuje nas od rozwinięcia owej wspaniałej teorji. Byłaby ona w tem dziele niepotrzebnym zbytkiem. W położeniu, w którem, jak przyjęliśmy, znajduje się nasze stadło, człowiek natyle nierozsądny aby sypiać oddzielnie, nie zasługiwałby nawet na współczucie w nieszczęściu, które sobie sam zgotował.
Streśćmy się zatem:
Nie każdy mężczyzna posiada tak świetne przymioty, aby się odważyć na oddzielną sypialnię, gdy każdy może jako tako wywiązać się z trudności, połączonych z sypianiem we wspólnem łóżku.
Zajmiemy się zatem rozwiązaniem trudności, jakie ludzie powierzchowni mogliby zarzucić temu ostatniemu sposobowi. Co do nas, sympatja nasza dla niego jest widoczna.
Ale niech ten paragraf, poniekąd niemy, który przekazujemy rozmyślaniom niejednego stadła, posłuży jako piedestał dla imponującej postaci Likurga, prawodawcy, któremu Grecy zawdzięczają najgłębsze myśli w kwestji małżeństwa. Oby przyszłe pokolenia mogły kiedyś pojąć jego system! A jeżeli współczesne obyczaje zbyt są mdłe, aby go przyjąć w całości, niech przynajmniej nasiąkną krzepkim duchem tego wspaniałego prawodawstwa.

§ III. O WSPÓLNEM ŁÓŻKU

Pewnej grudniowej nocy wielki Fryderyk spoglądał na niebo, iskrzące się żywem i czystem światłem gwiazd które stanowi oznakę wielkiego mrozu, i zawołał: „Oto czas, który dostarczy Prusom sporo żołnierzy!...“