Strona:PL Balzac - Fizjologja małżeństwa. T. 2.pdf/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

części prawdy. Jednakże książki tej nie napisano ani za ani przeciw małżeństwu; obowiązkiem jej było dać jedynie jego opis, możliwie najdoskonalszy. Jeżeli zbadanie machiny może nas doprowadzić do udoskonalenia jakiejś części składowej, jeżeli, czyszcząc zardzewiałe kółka, odświeżyliśmy sprawność mechanizmu, wówczas nagródźcie robotnika. Jeśli autor pozwolił sobie, w swem zuchwalstwie, na wygłaszanie zbyt twardych prawd, jeśli zbyt często uogólniał oderwane fakty, jeśli zbyt daleko odbiegał od komunałów, któremi, od niepamiętnych czasów, pali się kadzidła przed kobietą, och! w takim razie ukrzyżować go! ale nie podsuwajcie mu wrogich zamiarów dla samej instytucji; zarzuty jego odnoszą się tylko do mężczyzn i kobiet. Zdaje on sobie sprawę, że, z chwilą gdy małżeństwo nie zdołało podkopać samo siebie, jest ono nietykalne, i że, ostatecznie, jeśli słyszymy tyle skarg na tę instytucję, to może dlatego, że człowiek pamięta tylko swoje cierpienia, i skarży się na żonę, jak się skarży na życie, bo wszak małżeństwo jest niejako życiem w życiu. Jednak osoby, które przywykły urabiać sobie przekonania z dziennika, potępiłyby może książkę, któraby zbyt daleko posunęła manję eklektyzmu; zatem, jeśli trzeba im koniecznie czegoś coby wyglądało na konkluzję, można im, ostatecznie, jakąś znaleźć. A ponieważ, dla rozpoczęcia tej książki, posłużyły nam słowa Napoeona, czemużby się nie miała zakończyć tak, jak się zaczęła? A więc, w pełnej Radzie Stanu, pierwszy konsul wypowiedział to druzgocące zdanie, które stanowi wraz apologję i satyrę małżeństwa, jak również streszczenie tej książki:
— Gdyby mężczyzna nie miał się zestarzeć, nie życzyłbym mu wogóle małżeństwa!

POST SCRIPTUM.

— A pan, czy ożeni się kiedy?... spytała księżna, której autor skończył właśnie czytać rękopis.
(Była to jedna z dwóch dam, których bystrości autor oddał już pokłon we wstępie do książki).