Strona:PL Balzac - Ferragus.djvu/159

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

twoje serce. Po tem dziecięctwie które ci opowiedziałam, czyż moje życie nie spłynęło w twojem sercu? Gdy umrę, nie wygnasz mnie zeń nigdy. Jestem tak dumna tem jedynem życiem! Poznałeś mnie jedynie w kwiecie młodości, zostawiam ci żal bez rozczarowania. Julu, to bardzo szczęśliwa śmierć.
„Ty, który mnie zrozumiałeś tak dobrze, pozwól zalecić ci — rzecz może zbyteczna — spełnienie kaprysu kobiety, odruch kobiecej zazdrości... Proszę cię, abyś spalił wszystko co należało do nas, abyś zniszczył nasz pokój, abyś unicestwił wszystko co może być wspomnieniem naszej miłości.
„Jeszcze raz żegnaj, przyjm to ostatnie pożegnanie, pełne miłości, tak jak nią będzie moja ostatnia myśl i moje ostatnie tchnienie“.

Kiedy Julian dokończył tego listu, chwyciło się go w sercu szaleństwo, którego straszliwych wstrząśnień niepodobna oddać. Wszelka boleść jest rzeczą indywidualną, objawy jej nie podlegają żadnemu stałemu prawidłu: są mężczyźni, którzy zatykają sobie uszy aby nic nie słyszeć; są kobiety które zamykają oczy aby nic nie widzieć; zdarzają się wielkie i wspaniałe dusze, które rzucają się w cierpienie jak w otchłań. W zakresie rozpaczy wszystko jest prawdziwe. Julian wymknął się od brata, wrócił do domu, chcąc spędzić noc przy żonie i widzieć aż do ostatniej chwili tę niebiańską istotę. Idąc z owem lekceważeniem życia, jakie znają ludzie, którzy doszli do ostatniego stopnia bólu, pojmował prawa Azji, które nakazują aby jedno z małżonków nie przeżyło drugiego. Chciał