Strona:PL Balzac - Ferragus.djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gestem milczenie, gotów jestem na wszystko. Nie odrobi pan tego co się stało; nie powie mi pan nic, czegoby mi już nie powiedziało moje sumienie. Oczekuję dziś rano najsłynniejszego profesora toksykologji, aby usłyszeć mój wyrok. Jeżeli mnie czekają zbyt wielkie męczarnie, już powziąłem postanowienie, strzelę sobie w łeb.
— Mówisz jak dziecko, wykrzyknął komandor, przerażony zimną krwią, z jaką baron wyrzekł te słowa. Babka twoja umarłaby ze zgryzoty.
— Zatem, proszę pana, niema żadnego sposobu dowiedzenia się, w jakiej stronie Paryża mieszka ten zdumiewający człowiek?
— Zdaje mi się, odparł starzec, że słyszałem od biednego Justyna, iż p. de Funcal mieszka w ambasadzie portugalskiej albo brazylijskiej. P. de Funcal jestto szlachcic mający poddaństwo obu tych państw. Co się tyczy galernika, umarł i pogrzebano go. Prześladowca pański — kimkolwiek jest — wydaje mi się tak potężny, iż lepiej będzie dla pana przyjąć tę jego metamorfozę aż do chwili w której będziesz miał sposób odkryć go i zmiażdżyć; ale działaj pan z rozwagą, drogi panie. Gdyby Maulincour trzymał się mojej rady, nie przyszłoby do tego wszystkiego.
Julian pożegnał się chłodno ale grzecznie, nie wiedząc co począć aby dotrzeć do Ferragusa. Skoro wrócił do domu, odźwierny oznajmił mu, że pani wyszła, aby wrzucić list do skrzynki przeznaczonej na pocztę miejscową. Skrzynka znajdowała się wówczas nawprost ulicy Menars. Julian uczuł się upokorzony widząc nieporównaną bystrość odźwiernego, oraz zręcz-