Strona:PL Balzac - Eugenja Grandet.djvu/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przyzwyczajona nieszczęściem i ostatnią szkołą życia do odgadywania wszystkiego, wiedziała, że prezydent pragnie jej śmierci, aby się stać panem tego olbrzymiego majątku, jeszcze zwiększonego spadkiem po stryju-rejencie i po stryju kanoniku których podobało się Bogu powołać do siebie. Biedna samotnica litowała się nad prezydentem. Opatrzność pomściła ją za rachuby i za haniebną obojętność męża, który szanował — jako najlepszą rękojmię — beznadziejną miłość hodowaną w sercu Eugenji. Dać życie dziecku, czyż to nie znaczyło zabić nadzieje egoizmu i rozkosze ambicji, pieszczone przez prezydenta? Bóg rzucił tedy masy złota swojej brance, której złoto było obojętne i która wzdychała do nieba, żyjąc pobożnością, dobrocią i świętemi myślami, która potajemnie wciąż wspierała nieszczęśliwych.
Pani de Bonfons została tedy wdową, mając osiemset tysięcy franków renty, jeszcze piękna, ale tak jak jest piękna kobieta blisko czterdziestoletnia. Twarz jej jest blada, spokojna, równa; głos łagodny i skupiony, obejście proste. Ma całe szlachectwo bólu, świętość osoby która nie splamiła duszy dotknięciem świata; ale także sztywność starej panny i małostkowe nawyki, zrodzone z ciasnego życia prowincji. Mimo swoich ośmiuset tysięcy franków renty, żyje jak żyła biedna Eugenja Grandet; zapala ogień w pokoju jedynie w dnie w których niegdyś ojciec pozwalał zapalić w sali, i gasi go zgodnie z programem obowiązującym za jej młodości. Chodzi zawsze ubrana tak, jak się ubierała jej matka. Dom w Saumur, dom bez słońca, bez ciepła, zawsze w cieniu, melancholijny, jest obrazem jej życia. Gromadzi starannie swoje dochody i może wydałaby się skąpa, gdyby nie przeczyła wszelkiej obmowie szlachetnym użytkiem, jaki robi ze swej fortuny. Pobożne i miłosierne fundacje, przytułek dla starców i szkoły chrześcijańskie dla dzieci, bogato wyposażona bibljoteka publiczna, świadczą co roku przeciw skąpstwu, jakie jej zarzucają niektórzy. Kościoły w Saumur zawdzięczają jej wiele blasku. Pani de Bonfons, którą przez ironję nazywają panienką, budzi religijną cześć.