Strona:PL Balzac - Eugenja Grandet.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

o panu Lafitte, mieszkańcy Saumur pytali czy są tak bogaci jak Grandet. Jeżeli Paryżanin rzucił z lekceważącym uśmiechem odpowiedź twierdzącą, spoglądali po sobie potrząsając z niedowierzaniem głową.
Tak znaczny majątek okrywał złotym płaszczem wszystkie czynności tego człowieka. Jeżeli zrazu pewne właściwości jego życia wystawiały go na śmieszność i drwiny, z czasem śmieszności i drwiny zużyły się. W najmniejszych swoich postępkach pan Grandet miał za sobą niezachwiany autorytet. Jego słowa, ubranie, gesty, zmrużenie oka były prawem dla okolicy, gdzie każdy, wystudjowawszy go tak jak przyrodnik studjuje działanie instynktu u zwierząt, mógł poznać głęboką i niemą mądrość jego najlżejszego ruchu.
— Zima będzie ostra, powiadano: stary Grandet włożył futrzane rękawiczki, trzeba zbierać. — Stary Grandet kupuje dużo klepek: będzie wino tego roku.
Pan Grandet nie kupował nigdy mięsa ani chleba. Dzierżawcy jego przynosili mu co tydzień zapas kapłonów, kur, jaj, masła i zboża. Miał młyn, którego lokator musiał, jako dodatek do czynszu, wziąć od niego pewną ilość zboża, a oddać mu otręby i mąkę. Wielka Nanon, jego jedyna służąca, mimo że już nie młoda, piekła sama w sobotę chleb dla domu. Pan Grandet ułożył się ze straganiarzami, swymi lokatorami, którzy mu dostarczali jarzyn. Co do owoców, zbierał ich tyle, że znaczną część kazał sprzedawać na targu. Drzewo na opał wycinał u siebie, albo też brał ze starych nawpół zgniłych zarośli, które zbierał na skraju swoich pól; dzierżawcy zwozili mu je do miasta, składali przez uprzejmość do drewutni i zadowalali się podziękowaniem. Jedyne jego znane wydatki, to był święcony opłatek, ubranie żony i córki, i opłata za ich miejsca w kościele; światło, zasługi Wielkiej Nanon, bielenie rondli, podatki, naprawa budynków i koszty uprawy. Miał sześć morgów świeżo nabytego lasu, którego straż