Strona:PL Balzac - Dziewczyna o złotych oczach; Proboszcz z Tours.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wieszają go sobie u zegarka, gdy to jest cała kobieta, otchłań rozkoszy, w której się człowiek nurza nie znajdując dna; kobieta idealna, jaką spotyka się czasem żywą w Hiszpanji, we Włoszech, nigdy prawie we Francji. Otóż, ujrzałem tu znowu tę dziewczynę o złotych oczach, tę kobietę pieszczącą swą chimerę, spotkałem ją tutaj w piątek. Przeczuwałem, że nazajutrz przyjdzie o tej samej godzinie; nie omyliłem się. Szedłem za nią niepostrzeżenie; śledziłem z rozkoszą ten leniwy krok kobiety spokojnej, w której ruchach maluje się drzemiąca rozkosz. I ot, odwróciła się, ujrzała mnie, ubóstwiła mnie na nowo, na nowo zadrżała, wstrząsnęła się. Wówczas zauważyłem prawdziwą duennę hiszpańską, która jej strzeże, hyenę którą zazdrośnik ubrał w suknię, djablicę dobrze opłaconą za to by strzegła tej rozkosznej istoty... Och, ta duenna tchnęła we mnie coś więcej niż miłość, obudziła moją ciekawość. W sobotę, — nikogo. I oto dziś jestem tu, oczekuję tej dziewczyny której jestem chimerą, i pragnę najgoręcej znaleźć się z nią w pozie owego potwora z fresku.
— Oto ona, rzekł Paweł, wszyscy się oglądają aby ją ujrzeć...
Nieznajoma zaczerwieniła się, oczy jej błysnęły na widok Henryka, zamknęła je i przeszła mimo.
— Mówisz, że ona puszcza do ciebie oko? rzekł jowialnie Paweł de Manerville.
Duenna przyjrzała się bystro dwóm natrętom. Kiedy nieznajoma i Henryk spotkali się znowu, dziewczyna otarła się o mego i uścisnęła dłoń młodzieńca. Następnie odwróciła się, uśmiechnęła się miłośnie; ale duenna pociągnęła ją ku furcie. Dwaj przyjaciele szli za młodą dziewczyną, podziwiając wspaniałą linję szyi, która spływała się harmonijnie z głową i na której kręciły się krótkie włoski. Dziewczyna o złotych oczach miała nogę zgrabną, cienką w kostce, wysoką na podbiciu, dającą tyle podniet łakomej wyobraźni. Toteż była wykwintnie obuta i miała krótką sukienkę. Odwracała się chwilę aby ujrzeć Henryka i z wyraźnym żalem szła za starą, której była jakgdyby panią wraz i niewolnicą: