Strona:PL Balzac - Dziewczyna o złotych oczach; Proboszcz z Tours.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

go. Gonić za przyjemnością, czyż nie znaczy znaleźć nudę? Ludzie światowi wcześnie ochwacili swą duszę. Pochłonięci jedynie użyciem, szybko nadużyli swoich zmysłów, jak robotnik nadużywa wódki. Przyjemność jest jak pewne substancje lekarskie: aby osiągać stale ten sam skutek, trzeba zdwajać dawki, śmierć zaś lub zidjocenie mieszczą się w ostatniej. Wszystkie niższe klasy pełzają przed bogaczami i śledzą ich upodobania, aby je zmienić w przywary i wyzyskać je. Jak oprzeć się zręcznym pokusom, w których tak celuje Paryż? Toteż Paryż ma swoje mikstury, w których gra, kult żołądka i kurtyzana zastępują opjum. U tych ludzi słabostki zajmują miejsce namiętności; mają romansowe fantazje i chłodne zachcenia. W tym świecie włada niemoc; tam niema już myśli, spłynęły wraz z energją w buduarowych komedjach, w damskich mizdrzeniach się. Są tam czterdziestoletni smarkacze i szesnastoletni filozofowie. Bogacze znajdują w Paryżu dowcip już gotowy, wiedzę już pożutą, przekonania już sformułowane, co ich zwalnia od posiadania dowcipu, wiedzy i przekonań. W tym świecie, niedorzeczność równa jest słabości i rozpuście. Ten świat skąpi swego czasu, bo go za wiele traci. Nie szukajcie tam przywiązania, tak samo nie szukajcie myśli. Uściski kryją obojętność, a grzeczność kryje wzgardę. Nikt tam nie kocha nikogo. Płytkie koncepty, dużo niedyskrecyj, płotki, zwłaszcza zaś komunały: oto treść ich języka; ale ci nieszczęśni szczęśliwi twierdzą, że nie schodzą się po to, aby sporządzać maksymy à la Rochefoucauld; jakgdyby nie istniała pośrednia strefa — odkrył ją wiek XVIII — między nadmiarem a próżnią. Jeżeli ten i ów inteligentny człowiek uprawia lekki i delikatny żart, nie rozumieją go; znużony niebawem tem, że daje a nie dostaje nic w zamian, zamyka się rychło w domu i pozwala królować głupcom w swoich dziedzinach. Ta pustka, to ciągłe wyczekiwanie przyjemności, która nie zjawia się nigdy, ta ciągła nuda, ta czczość duszy, serca i mózgu, to znużenie wielkim paryskim rantem, odbijają się w rysach i two-