Strona:PL Balzac - Dziewczyna o złotych oczach; Proboszcz z Tours.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

o swych zabiegach i wymienił naiwnie osoby, na które stara się wpłynąć pani de Listomère. Nie wiedział, iż Troubert nigdy nie przebaczył owej pani tego, że nie mógł się dostać do jej domu, on, ksiądz Troubert, dwa razy już omal nie mianowany generalnym wikarjuszem diecezji! Niepodobna znaleźć dwóch twarzy, któreby przedstawiały więcej sprzeczności niż fizjognomje tych dwóch księży. Ironbert, wysoki i chudy, miał cerę śniadą i żółciową, gdy wikarjusz był co się nazywa pulchny. Twarz księdza Birotteau, okrągła i rumiana, wyrażała bezmyślną dobroduszność; gdy twarz Trouberta, długa i poorana bruzdami, nabierała chwilami wyrazu pełnego ironji i wzgardy: trzeba było wszakże przyjrzeć mu się uważnie, aby odkryć te dwa uczucia. Zwykle kanonik zachowywał zupełny spokój, mając powieki wciąż prawie opuszczone na dwoje piwnych oczu, których spojrzenie stawało się, kiedy zechciał, jasne i przenikliwe. Rude włosy dopełniały tej posępnej fizjognomji, bezustanku powleczonej mrokiem poważnych dumań. Wiele osób mniemało zrazu, że księdza Troubert pochłania jakaś wysoka i głęboka ambicja; ale ci co go rzekomo znali lepiej, obalili w końcu to mniemanie, przedstawiając go jako człowieka ogłupionego despotyzmem panny Gamard lub wyczerpanego nadmiernemi postami. Mówił rzadko i nie śmiał się nigdy. Kiedy mu się zdarzyło być mile wzruszonym, wymykał mu się słaby uśmiech, gubiący się w fałdach twarzy.
Birotteau był przeciwnie z gruntu szczery, wylany, lubiący smacznie zjeść; bawił się lada czem z naiwnością człowieka bez żółci i zdrady. Ksiądz Troubert budził w pierwszej chwili mimowolną grozę, gdy wikarjusz skłaniał tych co go widzieli do łagodnego uśmiechu. Kiedy, przez arkady i nawy św. Gracjana, wysoki kanonik szedł uroczystym krokiem, z pochylonem czołem,z surowemi oczami, budził szacunek: jego przygarbiona postać harmonizowała z pożółkłemi sklepieniami katedry, fałdy jego sutanny miały coś monumentalnego, godnego rzeźbiarza. Natomiast poczciwy