Pan de Bargeton myślał że robi znakomitą partję, obliczając, iż teść zostawi mu niebawem piękny szmat ziemi który zaokrąglał z taką miłością; równocześnie jednak pan de Nègrepelisse układał w duchu nagrobek dla zięcia.
W chwili obecnej, pani de Bargeton liczyła lat trzydzieści sześć, mąż pięćdziesiąt ośm. Różnica była tembardziej rażąca, iż pan de Bargeton wyglądał na siedmdziesiątkę, gdy żona jego mogła bezkarnie bawić się w młodą panienkę, nosić różowe muślinowe suknie i czesać się po dziewczęcemu. Jakkolwiek ich majątek nie przekraczał dwunastu tysięcy renty, liczono go do sześciu najznaczniejszych fortun starego miasta, jeżeli wykluczymy przemysł i władze. Konieczność utrzymywania stosunków z ojcem, po którym pani de Bargeton oczekiwała spadku, aby się przenieść do Paryża, a który kazał na siebie tak długo czekać iż zięć umarł wcześniej od niego, konieczność ta zmuszała państwa de Bargeton do mieszkania w Angoulême, gdzie świetne przymioty umysłu i niewyzyskane skarby drzemiące w sercu Nais miały zmarnieć bez wydania owocu i z biegiem czasu zmienić się na śmieszności. W istocie, śmieszności nasze są, po największej części, wynikiem jakiegoś szlachetnego uczucia, jakichś przymiotów lub zdolności rozwiniętych do przesady. Duma, której nie łagodzą wielkoświatowe formy, staje się sztywnością; rozciąga się na drobiazgi, miast nabierać wielkości w kręgu podniosłych uczuć. Egzaltacja, owo bogactwo duszy które stwarza świętych, które może być źródłem ukrytych poświęceń i promieniującej poezji, staje się tylko przesadą, kiedy się zmaga z drobiazgami prowincji. Zdala od środowiska gdzie błyszczą świetne umysły, gdzie powietrze naładowane jest myślą, gdzie wszystko wciąż się odświeża, wykształcenie nasze przeżywa się, smak się psuje, podobnie jak stojąca woda. Z braku przedmiotu, uczucia obniżają się, powiększając nadmiernie drobiazgi; tu leży przyczyna skąpstwa i plotkarstwa, które zatruwają prowincję. Wkrótce, naśladowanie ciasnych myśli i małostkowość udzielają się najwykwintniejszej naturze. Tak niszczeją i giną lu-
Strona:PL Balzac - Dwaj poeci.djvu/47
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.