Strona:PL Balzac - Dwaj poeci.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Lucjan chciał się zabić, rozpacz jego była tak prawdziwa, tak głęboka, że Luiza przebaczyła, ale dając mu uczuć iż trzeba mu będzie okupić tę winę.
— Idź więc, rzekła wreszcie, bądź dyskretny i czekaj jutro wieczór, o północy, o sto kroków za stacją w Mansle.
Lucjanowi ziemia zdała się maleńką pod nogami, wrócił do Dawida ścigany nadzieją niby Orestes przed furjami i przewidywał tysiąc trudności, które streszczały się w tem strasznem słowie: „A pieniądze?“ Przenikliwość Dawida przerażała go do tego stopnia, iż zamknął się w swoim ładnym gabinecie, aby się ocknąć z oszołomienia w jakie wtrąciła go nowa pozycja. Trzeba tedy opuścić to mieszkanko urządzone z takim kosztem, obrócić w nicość tyle poświęceń! Lucjan pomyślał, że matka mogłaby tu zamieszkać, Dawid oszczędziłby sobie w ten sposób kosztownej budowy. Wyjazd jego jest tylko z korzyścią dla rodziny. Lucjan znalazł tysiąc przekonywujących racyj dla swej ucieczki, niema bowiem nic równie jezuickiego jak pragnienie. Natychmiast pobiegł do Houmeau, do siostry, aby jej oznajmić swoje nowe losy i naradzić się z nią. Przechodząc koło sklepu, pomyślał, że gdyby nie było innego sposobu, pożyczyłby u ojcowskiego następcy sumę potrzebną na rok pobytu w Paryżu.
— Jeżeli będę żył obok Luizy, talar dziennie będzie dla mnie majątkiem, a to dopiero tysiąc franków na rok. A za pół roku będę przecież bogaty!
Ewa i matka wysłuchały, pod pieczęcią ścisłej tajemnicy, zwierzeń Lucjana. Obie płakały, słuchając ambitnego chłopaka; kiedy pytał o przyczynę zmartwienia, wyznały mu, że wszystko co posiadały pochłonęła bielizna stołowa i gospodarska, wyprawa Ewy i mnóstwo nabytków o których Dawid nie pomyślał. Lucjan zwierzył się z myślą o pożyczce; jakoż, pani Chardon podjęła się iść prosić Postela o tysiąc franków z rocznym terminem.
— Ale, Lucjanie, rzekła Ewa ze ściśniętem sercem, więc nie będziesz na mojem weselu? Och! wróć, zaczekam kilka dni!