Strona:PL Balzac - Dwaj poeci.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

atłasu, które czynią zeń pierwszy papier w świecie. Otóż, trzeba zastąpić sposoby Chińczyków jakąś maszyną. Zapomocą maszyn, można rozwiązać problem taniości, którą daje Chińczykom nizka cena pracy ręcznej. Gdybyśmy zdołali wyrabiać tanio papier o własnościach takich jak papier chiński, zmniejszylibyśmy przeszło o połowę wagę i grubość książek. Wolter oprawny, który, na naszych welinach, waży dwieście pięćdziesiąt funtów, nie ważyłby na papierze chińskim ani pięćdziesięciu. Niewątpliwa zdobycz. Miejsce potrzebne w bibljotekach będzie z pewnością kwestją coraz to trudniejszą, w epoce, w której powszechne zmniejszenie rzeczy i ludzi dosięga wszystkiego, nawet mieszkań. W Paryżu, wielkie pałace, wielkie apartamenta ulegną, prędzej czy później, zburzeniu; nie będzie fortun na miarę budowli naszych ojców. Jakiż wstyd dla naszej epoki wyrabiać książki nietrwałe! Jeszcze dziesięć lat, a papier holenderski, to znaczy papier ze szmat płóciennych, będzie zupełnie niemożliwy. Otóż, brat twój udzielił mi myśli jaką miał wasz ojciec, aby użyć pewnych włóknistych roślin do fabrykacji papieru; widzisz tedy, iż, jeśli mi się powiedzie, macie prawo do...
W tej chwili, Lucjan zbliżył się do siostry i przerwał szlachetną deklarację Dawida.
— Nie wiem, rzekł, czy wam się wydał ten wieczór ładny, ale dla mnie był okrutny.
— Mój biedny Lucjanie, cóż się stało? rzekła Ewa, zauważywszy wzburzenie na twarzy brata.
Podrażniony poeta opowiedział swoje męki, wylewając w przyjacielskie serca fale myśli które go nurtowały. Ewa i Dawid słuchali w milczeniu, ze smutkiem patrząc na ten potok boleści, ujawniający tyleż wielkości co małostek.
— Pan de Bargeton, kończył Lucjan, to starzec, który niebawem pożegna się ze światem sprzątnięty jakąś niestrawnością; wówczas, zapanuję nad tą dumną kastą: zaślubię panią de Bargeton! Czytałem, tego wieczora, w jej oczach miłość równą mo-