Strona:PL Balzac - Cierpienia wynalazcy.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Piętnaście tysięcy franków! wykrzyknęła Ewa podnosząc ręce.
— Tak, pani, rzekł urzędnik wchodząc do pokoju, piętnaście tysięcy franków przywiezionych przez dyliżans idący do Bordeaux, konie miały co ciągnąć, tak! Mam na dole dwóch ludzi, którzy wnoszą worki. Nadawcą jest pan Lucjan de Rubempré... Mam, prócz tego, dla pani mały skórzany woreczek, w którym znajduje się pięćset franków w złocie i prawdopodobnie list.
Ewie zdawało się że śni, gdy czytała następujący list:
„Droga siostro, oto piętnaście tysięcy franków.
„Zamiast się zabić, sprzedałem swoje życie. Nie należę już do siebie: jestem więcej niż sekretarzem hiszpańskiego dyplomaty, jestem jego rzeczą.
„Rozpoczynam na nowo straszliwą egzystencję. Może lepiej byłoby się utopić.
„Bywajcie zdrowi. Dawid będzie wolny, za cztery tysiące franków będzie mógł z pewnością kupić małą papiernię i dojść do fortuny.
„Nie myślcie już, proszę was, o

„waszym biednym bracie,
„Lucjanie“.

— Powiedziane jest, wykrzyknęła pani Chardon, która weszła na widok wnoszonych worków, że mój biedny syn, jak sam pisał, będzie wam zawsze przynosił nieszczęście, nawet czyniąc dobrze.
— Aleśmy uniknęli ładnego niebezpieczeństwa! wykrzyknął wielki Cointet, znalazłszy się na ulicy. W godzinę później, błyski tego złota byłyby oświeciły akt, i Dawidek byłby się wystraszył. Za trzy miesiące, jak nam przyrzekł, będziemy wiedzieli czego się trzymać.
Wieczorem, o siódmej, Cérizet kupił drukarnię i zapłacił ją, przejmując ciężar czynszu za ostatni kwartał. Nazajutrz, Ewa wręczyła czterdzieści tysięcy franków generalnemu poborcy, aby ku-