Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 2.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Świeczniki te upiększone łańcuszkami, wynalazek z czasu Ludwika XV, zaczynają być rzadkie.
Na ścianie naprzeciw okna, wznosił się pospolity, ale wybornie idący zegar, na podstawie zielonej ze złotem. Firanki zgrzypiące na żelaznych prętach miały z pięćdziesiąt lat, kraciata bawełniana materja przypominająca obicia materaców, w białe i różowe pasy, pochodziła z Indji. Kredens i stół jadalny dopełniały tego urządzenia, utrzymanego zresztą nadzwyczaj czysto.
Przy kominku stał olbrzymi księży fotel, uprzywilejowane siedzenie pana Rigou. W rogu, nad małym sekretarzykiem, widać było, zawieszony na pospolitej paterze, mieszek: początek majątku pana domu.
Z tego zwięzłego opisu, którego styl rywalizuje z obwieszczeniami licytacji, łatwo zgadnąć, że dwa sypialne pokoje państwa Rigou musiały być sprowadzone do tego co ściśle konieczne: ale pomyliłby się, ktoby myślał, że ta oszczędność może wykluczać znakomity gatunek każdej rzeczy. Tak więc, najwybredniejsza modnisia czułaby się doskonale w łóżku pana Rigou, wysłanem doskonałemi materacami, cienkiem prześcieradłem, pierzyną kupioną niegdyś przez dewotkę dla jakiegoś proboszcza. Łóżko było zabezpieczone od wiatru dobremi firankami. I tak wszystko, jak zaraz zobaczymy.
Najpierw skąpiec ten sprowadził żonę swoją, która nie umiała czytać, pisać ani rachować, do bezwarunkowego posłuszeństwa. Biedna istota, która rządziła nieboszczykiem, została służącą swego męża; gotowa-