Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 2.djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

białe robaki będące pierwszem stadjum chrabąszcza. Robak ten łakomy jest na korę, sadowi się między korą a bielem i zjada ją okrężnie. Jeżeli drzewo jest dość grube aby robak przeszedł w swą drugą metamorfozę, w larwę, w której trwa uśpiony aż do swego drugiego zmartwychwstania, drzewo jest ocalone; póki bowiem zostanie dla krążenia soków jedno miejsce pokryte korą, drzewo będzie rosnąć. Aby poznać do jakiego stopnia entomolog ja wiąże się z rolnictwem, ogrodnictwem i wszystkiemi płodami ziemi, wystarczy objaśnić, że wielcy przyrodnicy jak Latreille, hrabia Dejean, Klugg, de Berlin, Gené, de Turin, etc. doszli, iż większość znanych owadów żywi się kosztem wegetacji, że koleoptery, których katalog wydał pan Dejean, liczą dwadzieścia siedem tysięcy gatunków, i że, mimo najgorliwszych badań entomologów wszystkich krajów, istnieje olbrzymia ilość gatunków, których potrójnej metamorfozy, cechującej wszelkiego owada, nie znamy. Nietylko każda roślina ma swego swoistego owada, ale wszelki produkt ziemi, choćby najbardziej przeobrażony ludzkim przemysłem, ma swojego. Tak więc, len, konopie, skoro wysłużyły się bądź to do odziewania, bądź do wieszania ludzi, skoro zwędrowały świat na grzbiecie armji, stają się papierem do pisania; otóż ci, którzy dużo piszą albo czytają, oswojeni są z obyczajami owada, zwanego wesz papierowa, o cudownej postaci i obyczaju. Owad ten podlega nieznanym przeobrażeniom w ryzie starannie strzeżonego białego papieru, i ujrzycie