Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 2.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rzekłszy odkrywcy, nie znalazłaby na plecach Beluni śladu kuszącej wklęsłości, jaką tworzy kręgosłup u wszystkich kobiet będących kobietami.
Belunia, okrągła jak żółw, należała do kobiet bezkręgowych. Ten przerażający przerost tkanki tłuszczowej uspakajał zapewne pana Lupin co do niewinnych miłostek grubej Beluni, którą nazywał bezczelnie Belunią, nie budząc tem niczyjej wesołości.
— A co jest pańska żona? spytał go raz bogacz Sarcus, który nie mógł strawić pewnego dnia słowa knot, użytego o jakimś okazyjnie kupionym mebelku.
— Moja żona to nie to co pańska, odparł: jeszcze nie jest określona.
Lupin krył pod grubą powłoką swój spryt; miał ten zdrowy rozum aby taić swój majątek, conajmniej równie znaczny jak majątek starego Rigou.
Synek pana Lupin, Amaury, był rozpaczą ojca. Ten jedyny syn, don Juan okolicy, wzdragał się iść drogą ojcowskiego zawodu; nadużywał swej roli jedynaka czyniąc olbrzymie szczerby w ojcowskiej kasie, nigdy nie wyczerpując pobłażliwości ojca, który powiadał za każdym wybrykiem: „I ja byłem taki!“ Amaury nie chodził nigdy do pani Soudry, króra przyprawiała o mdłości, ponieważ, w duchu swych tradycyj panny służącej, próbowała zająć się wychowaniem tego młodego człowieka, gdy jego upodobania ciągnęły go do bilardu w kawiarni Pokojowej. Spotykał się tam z najlichszemi figurami Soulanges, nawet z takim Bonnebault. Szumiał (wedle wyrażenia pani Soudry), na perory zaś ojcowskie odpowiadał wieku-