Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 1.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Po obu stronach tych domków biegnie żywopłot, z którego wymykają się głogi podobne do niesfornych włosów na szyjce kobiecej. Tu i ówdzie strzela zuchwałe drzewko. Nad rowem piękne kwiaty kąpią stopy w stojącej zielonkawej wodzie. Na prawo i lewo żywopłot gubi się w lesie, a łączka którą ogradza jest z pewnością owocem karczowania.
„Przy tych samotnych i zakurzonych domkach zaczyna się wspaniała aleja stuletnich wiązów, których głowy w kształcie parasola pochylają się ku sobie, tworząc długą majestatyczną kołyskę. Aleja zarośnięta jest trawą, zaledwie można dojrzeć koleje wyżłobione kołami. Sędziwy wiek wiązów, szerokość bocznych alei, czcigodny wygląd domków, ciemny kolor kamiennych ornamentów, wszystko zdradza pobliże zamku niemal królewskiego.
„Zanim dotarłem do tego ogrodzenia, ujrzałem, z wysokości jednego z owych pagórków, które my, Francuzi, nazywamy dość pysznie górami, a u którego stóp znajduje się wioska Couches — ostatni postój — ujrzałem tedy długą dolinę Aigues. Z końcem tej doliny gościniec skręca, aby biec prosto do małej podprefektury La-Ville-aux-Fayes, gdzie króluje bratanek naszego przyjaciela des Lupeaulx. Olbrzymie lasy porastające hen na widnokręgu, rozległe wzgórze poniżej którego biegnie rzeka, górują nad tą żyzną doliną, okoloną w oddali górami — coś niby mała Szwajcarja! — zwanemi Morvan. Te gęste lasy należą do Aigues, do margrabiego de Ronquerolles i do hrabiego de Soulanges, których zamki, parki i wsie, ogląda-