Strona:PL Balzac - Blaski i nędze życia kurtyzany.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

była w tem, iż Karlos Herrera, pragnąc ocalić i cześć swojej sukni i honor Lucjana, uciekł się do fałszerstwa nie groźnego wprawdzie, ale praktykowanego tak często, iż sądy zainteresowały się niem wreszcie. Istnieje, powiadają, w okolicy Palais-Royal giełda fałszywych weksli, gdzie za trzy franki możecie dostać podpis.
Przed rozpoczęciem sprawy tych stu tysięcy talarów mających stróżować u drzwi sypialni, Karlos postanowił sobie na wstępie wycisnąć z Nucingena jeszcze sto tysięcy franków. Oto jak:
Z jego rozkazu, Azja przedstawiła się zakochanemu baronowi jako stara kobieta wtajemniczona w sprawy pięknej nieznajomej. Dotąd, malarze obyczajów wprowadzili na scenę wielu lichwiarzy; ale zapomniano o lichwiarce, dzisiejszej pani La Ressource, osobistości nadzwyczaj ciekawej, przyzwoicie nazwanej modniarką. Drapieżna Azja, posiadająca dwa magazyny, jeden koło Temple, drugi przy ulicy Neuve-Saint-Marc, oba prowadzone przez zaprzedane jej kobiety, doskonale mogła odgrywać tę rolę.
— Wdziejesz z powrotem skórę pani de Saint-Estève, rzekł Karlos.
Herrera chciał zobaczyć Azję przebraną.
Udana pośredniczka przyszła w adamaszkowej sukni w kwiaty, pochodzącej z portjer zdartych z jakiegoś zajętego buduaru; na tem kaszmirowy szal, wypełzły, zużyty, jeden z tych, które, niemożliwe już do sprzedania, kończą życie na grzbiecie takich kobiet. Miała kołnierz z wspaniałych ale obstrzępionych koronek i ohydny kapelusz; obuta była zato w trzewiki z irlandzkiej skóry, powyżej których ciało jej robiło wrażenie wałka z czarnego ażurowego jedwabiu.
— A co za klamra u paska! rzekła, ukazując podejrzany klejnot, odstający od brzucha godnego kucharki. Hę? co za elegancja! Niema co! mama Nourrisson przystroiła mnie jak się patrzy.
— Bądź zrazu obleśna, rzekł Karlos, lękliwa, nieufna jak kotka; wykłuwaj zwłaszcza oczy baronowi tem, iż uciekł się do pomocy policji. Przybieraj miny osoby, która nie ma przyczyny oba-