Strona:PL Balzac - Blaski i nędze życia kurtyzany.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

siebie. Dla Peyrade’a był to okrutny cios. Człowiek ten, hulaka i smakosz, znajdował się, w stosunku do kobiet, w położeniu cukiernika któryby lubił łakocie. Rozpusta stała się dlań drugą naturą: nie mógł się już obejść bez dobrego obiadu, bez gry, słowem bez tego trybu życia, pańskiego choć bez wystawy, jakiemu oddają się wszyscy ludzie o potężnych zdolnościach i, co za tem idzie, potrzebujący silnych rozrywek. Dotąd żył szeroko, opływając w rozkosze stołu prawie bez kosztów; nie targowano się z nim, ani z przyjacielem jego Corentinem. Przytem, z usposobienia filozof i cynik, Peyrade lubił swój stan. Wreszcie, szpicel, na jakiemkiemkolwiek piętrze by się znajdował, nie może, tak jak galernik, wrócić do tak zwanego uczciwego zawodu. Raz nacechowani, raz wciągnięci w księgi, szpicle i skazańcy nabierają, jak djakoni, niezniszczalnego charakteru. Są istoty, którym rola społeczna wytycza nieuniknioną drogę. Na swoje nieszczęście, Peyrade rozmiłował się w małej dziewczynce, dziecku, które niewątpliwie było jego owocem: miał je z głośną aktorką, której oddał jakąś usługę i która wypłaciła mu się trzymiesięczną wdzięcznością. Peyrade, który sprowadził dziecko z Antwerpji, ujrzał się tedy bez środków na bruku paryskim, z rocznym zasiłkiem tysiąca dwustu franków, przyznanym mu przez prefekturę policji. Umieścił się przy ulicy des Moineaux, na czwartem piętrze, w mieszkaniu z pięciu pokoi, za dwieście pięćdziesiąt franków na rok.
Któż lepiej może odczuwać dobrodziejstwo i słodycz przyjaźni, niż ów moralnie trędowaty zwany przez ogół szpiegiem, przez pospólstwo szpiclem, przez zwierzchność agentem? Peyrade i Corentin byli tedy przyjaciółmi jak Orestes i Pylades. Peyrade urobił Corentina jak Vien Dawida, ale uczeń przeszedł rychło mistrza. Dokonali razem niejednej wyprawy. Peyrade, szczęśliwy iż odgadł talenty Corentina, wspierał go radą i pomocą. Skłonił pupila, aby się posłużył kochanką która go odtrąciła, jako wędką dla pochwycenia ofiary. (Szuanie). A Corentin miał wówczas dopiero dwadzieścia pięć lat!... Corentin, zostawszy jednym z generałów któ-